Opozycja krytykuje wysokie nagrody dla członków Rady Ministrów

13
luty
2018

Posted by nawiejskiej

Posted in Na Wiejskiej

0 Comments

Szerokim echem odbiła się sprawa nagród przyznanych w 2017 roku członkom Rady Ministrów. Przedstawiciele opozycji na antenie radiowej Trójki mówili, że nagrody powinny być powiązane z wynikami pracy, dlatego nie mogą być przyznawane automatycznie i stanowić dodatkowe pensje dla urzędników.

W grudniu zeszłego roku poseł PO Krzysztof Brejza zwrócił się z interpelacją dotyczącą nagród przyznanych członkom Rady Ministrów. W odpowiedzi udzielonej w środę wiceszef kancelarii premiera Paweł Szrot zamieścił tabelę z łącznymi kwotami nagród brutto dla poszczególnych ministrów w 2017 roku. Według niej nagrody otrzymało 21 konstytucyjnych ministrów w wysokości od 65 100 do 82 100 zł rocznie, 12 ministrów w KPRM (od 36 900 do 59 400 zł rocznie) oraz była premier Beata Szydło – 65 100 zł.

Według Barbary Dolniak z Nowoczesnej, pensja wysokich urzędników państwowych powinna być adekwatna do zakresu ich obowiązków. – Nie może ani tego zakresu przewyższać, ani też być za niska, bo wtedy nie znajdziemy właściwych osób do wykonywania określonych zadań. (…) Nagroda nie jest za to, że pełniło się jakąś funkcję, jest wyróżnieniem za dobrą pracę. To nie może być automat: odchodzi się i dostaje się nagrodę. To tak nie może działać – stwierdziła wicemarszałek Sejmu.

Natomiast Rafał Grupiński z PO zwrócił uwagę, że skala przyznawania nagród jest niespotykana. – Minister Błaszczak dostaje 82 tysiące złotych nagrody, pan Morawiecki jeszcze jako minister 75 tysięcy, te sumy są niebotyczne. Gdyby przeliczyć nagrodę pana Błaszczaka na 500 plus, byłyby to 164 miesiące wypłacania dla jednego dziecka. (…) To dodatkowe pensje w wysokości 6 tysięcy złotych miesięcznie. Pełnymi garściami brane są pieniądze z kieszeni podatników – mówił poseł.

Z kolei Jarosław Kalinowski z PSL uważa, że społeczeństwo jest w stanie zrozumieć nagradzanie urzędników za dobrą pracę, ale powinny to regulować konkretne zasady. – Wysokość wynagrodzenia musi być skorelowana z jakością i wydajnością. A tutaj mamy do czynienia z rekordowo rozrośniętą administracją rządową. Jeszcze zatrudnia się „stypendystów-ministrów”, no bo zmienili barwy klubowe i za to trzeba im zapłacić. Pycha i arogancja władzy coraz bardziej dojrzewa – powiedział europoseł.