Minister zdrowia nie zamierza negocjować z lekarzami, jeśli nie otworzą przychodni
W niedzielę wieczorem Bartosz Arłukowicz rozmawiał z premier o sytuacji w służbie zdrowia. Po spotkaniu podtrzymał swoje wcześniejsze stanowisko, że nie będzie negocjacji z lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego, dopóki przychodnie będą zamknięte. Szef resortu namawia także innych medyków do zakładania przychodni a pacjentów do zmiany lekarza pierwszego kontaktu.
Spotkanie Arłukowicza i Kopacz rozpoczęło się o godz. 17 i trwało ponad 1,5 godz. Rozmowa dotyczyła protestu lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej (POZ) z Porozumienia Zielonogórskiego – skupiającego lekarzy rodzinnych – , którzy nie podpisali kontraktów na 2015 r. Szef resortu zdrowia po spotkaniu z szefową rządu poinformował, że 79 proc. przychodni oraz 85 proc. lekarzy podpisało umowy z NFZ. Dodał również, że Ewa Kopacz została poinformowana o stanie zabezpieczenia pacjentów w powiatach, w których lekarze zamknęli gabinety. – Z panią premier omówiliśmy bardzo dokładnie każdy powiat. Powiat po powiecie, szpital po szpitalu. (…) Pani premier przeanalizowała wspólnie ze mną sytuacją, z którą mamy dzisiaj do czynienia. Przeanalizowaliśmy po kolei POZ-y, które zamknęły gabinety. (…) Mamy pełną informację i ja, i pani premier, i analitycy, którzy dla niej pracują. O tych POZ-ach wiemy bardzo dokładnie, ile zarabia przeciętny lekarz POZ, jakie są stawki lekarzy. O tym trzeba powiedzieć jasno: lekarze PZ walczą bardzo brutalnie o pieniądze dla siebie – stwierdził Arłukowicz.
Minister zdrowia poinformował również, że w niedzielę NFZ będzie pracował do północy, i będzie tak do czasu, aż wszyscy lekarze podpiszą umowy. – Jeśli ich nie podpiszą, to będziemy ich zastępowali innymi lekarzami POZ – zapowiedział Arłukowicz. Ponadto podtrzymał dotychczasowe stanowisko, że nie będzie negocjacji z lekarzami z Porozumienia Zielonogórskiego, dopóki stosują szantaż, wykorzystując bezpieczeństwo pacjentów. – Jesteśmy otwarci na wszystkiego rodzaju spotkania, także z PZ, ale warunkiem jest otwarcie przychodni i podpisanie umów. Nie będzie rozmów do momentu, dopóki przychodnie będą zamknięte – mówił szef resortu zdrowia.
Bartosz Arłukowicz przypomniał, także o planie B przygotowanym przez ministerstwo w związku z zamknięciem części przychodni. – Izby przyjęć przyjmą państwa, a także szpitalne oddziały ratunkowe – deklarował. Zachęcał również pacjentów do zmiany lekarza rodzinnego, przypominając, że takiej zmiany można dokonać bezpłatne trzy razy w roku. – A warto być pod opieką lekarza, który się pacjentem interesuje, a nie negocjuje kolejne miliardy złotych z rządem. (…) Lekarz rodzinny, który co roku straszy zamknięciem przychodni, pomylił misję z lekarza z biznesmena. Jeśli ci lekarze są biznesmenami, to niech pracują w biznesie, lekarze rodzinni są od tego, by pacjentów leczyć – podkreślił Arłukowicz.
Minister przekonywał, że działania podjęte przez resort zdrowia mają zapobiec powtórce takiej sytuacji w przyszłości. Zapowiedział też, że gabinety lekarzy, którzy nie podpiszą umów, zostaną zastępowane innymi przychodniami POZ. Resort w tym celu wprowadził sporo ułatwień przy otwieraniu przychodni POZ. – My tym lekarzom pomożemy w całej procedurze. (…) To nie jest tak, że lekarze PZ są nie do zastąpienia – stwierdził Arłukowicz.