Ewa Kopacz zapowiedziała, że rząd zamierza w głównej mierze walczyć z osobami dystrybuującymi i produkującymi dopalacze. Jednym z elementów, które mają w tym pomóc jest ustawa obowiązująca od 1 lipca o przeciwdziałaniu narkomanii.

– Niezależnie od tego, co wyprodukują lub co będą chcieli sprzedać, jeśli my będziemy skuteczni – w momencie zamykania ich sklepów, wykrywania miejsc, gdzie jest produkcja dopalaczy – będzie to bardziej konkretne działanie, niż wpisywanie dzisiaj na listę poszczególnych substancji. Bo zawsze ten czas od momentu wprowadzenia na rynek substancji, do momentu jej rozpoznania i wpisania na listę – będzie tym okresem, w którym ludzie będą się tym truli i będą ginęli – stwierdziła premier podczas konferencji prasowej na Dworcu Centralnym. Jednocześnie przypomniała, że w kwietniu Sejm przegłosował ustawę o przeciwdziałaniu narkomanii, która obowiązuje od 1 lipca. – To ustawa, która substancje zakazane, toksyczne substancje, które znajdują się w dopalaczach, klasyfikuje tak, jak narkotyki. A więc odpowiedzialność karna również jest taka sama, jak za posiadanie i dystrybucję narkotyków. Jedyny klub, który wtedy się wstrzymał podczas głosowania tej ustawy, to był klub PiS – podkreśliła szefowa rządu. Ponadto Kopacz poinformowała, że zostanie zorganizowana duża akcja obywatelska, która ma uświadamiać jak bardzo niebezpieczne są dopalacze. Rząd zamierza również zbierać informacje z całego kraju dotyczące walki z dopalaczami. Za całą akcję odpowiada minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska.

W ostatnim czasie doszło do serii zatruć dopalaczami, głównie na terenie woj. śląskiego gdzie ponad 200 osób trafiło do szpitali. Dane Sanepidu wskazują, że najliczniejszą grupą ofiar dopalaczy są młodzi ludzie w wieku od 15 do 24 lat.

Premier