Miller krytykuje podróże premier po kraju oraz mówi o przyszłości lewicy
W programie „Dziś wieczorem” przewodniczący SLD stwierdził, że Ewa Kopacz powinna zająć się rządzeniem zamiast podróżowaniem po kraju. Zwrócił także uwagę na koszty wyjazdowych posiedzeń rządu. Leszek Miller zapowiedział również, że w sobotę Sojusz zdecyduje czy do wyborów pójść samodzielnie czy w koalicji.
Lider SLD w programie „Dziś wieczorem” ubolewał nad trywializacją rodzimej polityki. – Czy pan sobie wyobraża panią kanclerz Merkel, która chodzi po niemieckich pociągach i zagląda pasażerom do talerza? Albo kanclerz Merkel, która uczy się kierować ruchem drogowym. Pani Merkel kieruje, ale ruchem w całej Europie – stwierdził Miller. – Niech się pani premier Kopacz zajmie tym za co jej płacą czyli rządzeniem. A nie zaglądaniem ludziom do talerza w czasie podróży – dodał. W jego ocenie wyjazdowe posiedzenia rządu to kosztowna działalność propagandowa. – Bo rząd nie może obradować w każdym pomieszczeniu. Muszą być stworzone warunki – argumentował polityk lewicy.
W kwestii przyszłość swojej partii Miller jest nastawiony optymistycznie. – Wierzę w to, że lewica po czasie kryzysu znowu sięgnie po władze – stwierdził. Jednocześnie przyznał, że najbliższa sobota jest dniem ważnych decyzji dla SLD i lewicy. – W sobotę podejmiemy decyzję co do wyboru modelu w jakim pójdziemy do wyborów. Ale dzisiaj nie jestem w stanie powiedzieć, jak to będzie. Nie chcę uprzedzać decyzji koleżanek i kolegów – mówił szef Sojuszu.
W weekend ugrupowania lewicowe mają zdecydować czy utworzą komitet koalicyjny czy powalczą samodzielnie o parlamentarny byt. – 5 i 8 procentowy próg wyborczy to niskie liczby, a SLD mierzy w coś większego – przekonywał Miller.