Według Kidawy-Błońskiej doprowadzamy demokrację do absurdu
Odnosząc się do sprawy ilości pytań w referendum marszałek Sejmu stwierdziła, że teraz trzeba zająć się wyborami parlamentarnymi i dbaniem o system demokratyczny, a nie ściganiem się w dodawaniu pytań do referendum. W jej ocenie psuje to system polityczny.
– Ja bym nie chciała, żebyśmy robili referendum za referendum. Prezydent Komorowski przygotowując referendum włożył do niego pytania, tematy, którymi zajmowali się jego kontrkandydaci, natomiast prezydent Duda wybrał pytania dotyczące programu wyborczego jednej partii politycznej. My psujemy system polityczny, system demokratyczny w Polsce, i chciałabym żebyśmy zajęli się wyborami parlamentarnymi, dbaniem o demokrację, a nie ściganiem się, kto i ile pytań doda jeszcze do tego referendum, bo za chwilę Polacy nie będą w ogóle wiedzieli, o co nam chodzi – podkreśliła Kidawa-Błońska.
Marszałek Sejmu pytana o możliwość zarządzenia przez Sejm referendum z dodatkowymi pytaniami, które proponuje Ewa Kopacz stwierdziła, że – oczywiście jest taka możliwość i na pewno będziemy to analizować.
– Tylko my w tej chwili jesteśmy na etapie psucia demokracji w Polsce i nagle referendum, ilość pytań referendalnych staje się elementem kampanii wyborczej, a przecież nie o to chodzi. Pytania zadajemy w sprawach ważnych dla kraju, ustrojowych, tak jak kiedyś pytaliśmy się o konstytucję, jak pytaliśmy się o to, czy chcemy być członkiem Unii Europejskiej. To były istotne dla całego kraju pytania, aby parlament miał takie wzmocnienie od obywateli w podejmowaniu takich decyzji. A teraz za chwilkę będziemy się pytali o kolor wody w kranie i różne rzeczy. Doprowadzamy demokrację do absurdu – mówiła Kidawa-Błońska.