Prezydent w Szczecinie mówił, że 35 lat temu Polacy zrozumieli, że są wspólnotą
W wystąpieniu podczas uroczystości zorganizowanej przed bramą główną Stoczni Szczecińskiej Duda stwierdził, że Polacy mogą być dumni ze swojej historii, ale muszą się sprzeciwiać zawsze wtedy, kiedy jest ona zakłamywana. W jego ocenie Polska nie jest dziś krajem sprawiedliwym dla swoich obywateli i nie wszyscy Polacy traktowani są jednakowo.
– Dzisiaj stoimy przed stocznią w 35. rocznicę Porozumień Sierpniowych, jakże ważnych i przełomowych, bo wtedy nie tylko zrozumieli moi rodacy, że są wspólnotą, ale też zrozumieli, że wspólnota może zwyciężyć, że władza stojąc przed milionami obywateli boi się po raz drugi wyciągnąć broń i otworzyć ogień. Boi się, bo ludzie trwają spokojnie, z uśmiechem, z wiarą – powiedział w Szczecinie prezydent. Ponadto przypomniał, że strajk w Szczecinie trwał najdłużej i zakończył się tragicznie, – ale niezgoda na zniewolenie i przemoc ze strony władzy, która okłamywała obywateli, cały czas tliła się w sercach przez całe lata 70. Duda mówił także o dokonaniach „Solidarności” – Jeżeli mówię o tej dumie, to myślę m.in. właśnie o „Solidarności”, patrząc na tę historię najnowszą. To myślę o tych ludziach, którzy poczuli, że są wreszcie pod swoim dachem, że są wreszcie razem i mimo wszystkich przeciwności umieli rozbić żelazną kurtynę, umieli zburzyć mur berliński. Tak, bo to właśnie tak naprawdę ręce polskich robotników zburzyły mur berliński. To dzięki „Solidarności” on upadł, to „Solidarność” przełamała ten wielki impas komunizmu – podkreślił prezydent.
W nawiązaniu do piątkowej wizyty w Niemczech Duda przytoczył swoją rozmowę z Joachimem Gauckiem. Gospodarz stwierdził, że Polska pięknie się rozwija i spytał, że chyba wzbudza to w Polakach zadowolenie. Polski prezydent odpowiedział mu, że tak, i każdy, kto był w Polsce w l. 80. i 90. i kto odwiedza ją teraz, widzi, że się wiele zmieniło, że Polska stała się nowocześniejsza. – Jest tylko jeden w tym wszystkim problem. I mówię: „panie prezydencie, tak, i sądzę, że ludzie dlatego mnie wybrali, bo głośno powiedziałem i nazwałem sprawy po imieniu: niestety Polska nie jest dziś krajem, o którym można by powiedzieć, że jest państwem sprawiedliwym, sprawiedliwym dla swoich obywateli, że jest państwem, w którym obywatele traktowani są równo. (…) jest bardzo wielu ludzi, którzy tego powiewu wolności, nowoczesności, zasobności i poprawy jakości życia tak oczekiwanej nie odczuli w takim stopniu, jak się spodziewali, czy w takim stopniu, jak udało się to innym, niestety nielicznym.