Lewicowy dziennik „Tageszeitung” zastanawia się jak długo Szydło będzie premierem
Berlińska gazeta pisze o możliwych scenariuszach na szczytach władzy oraz szansach Beaty Szydło na pełną kadencję na stanowisku szefowej rządu. Przybliża również czytelnikom sylwetkę wiceprezes PiS.
„Nikt nie wie, jak długo Beata Szydło będzie premierem Polski – rok, może dwa? Jarosław Kaczyński, szef prawicowo-konserwatywnego PiS, które od listopada głosami większości wyborców będzie rządziło Polską, mówił wprawdzie, że nigdy nie chciałby zostać premierem” – czytamy w dzienniku. Jednocześnie autorka artykułu przypomina, że Jarosław Kaczyński w 2005 twierdził tak samo, kiedy jego brat bliźniak został prezydentem RP, a już rok później zmienił zdanie.
Gabriele Lesser na łamach lewicowego dziennika „Tageszeitung” pisze, że „Kaczyński uchodzi za mistrza w zakulisowym pociąganiu za sznurki”. Natomiast Beatę Szydło czeka trudne do wykonania zadanie bycia dobrą panią premier. Niemiecka korespondentka pisze, że Kaczyński zakomunikował swoim ministrom „nasze nominacje będą nominacjami zawsze na próbę, bo każdy, kto się nie sprawdza, może zostać odwołany”.
„Tak więc premierem ma zostać Beata Szydło, etnografka i była burmistrz 26-tysięcznego Brzeszcza nieopodal Oświęcimia. Na początku roku 52-letnia polityk poprowadziła kampanię wyborczą nieznanego wówczas Andrzeja Dudy na tyle skutecznie, że zwyciężył on przewagą 3 procent nad dotychczas urzędującym prezydentem Komorowskim” – przypomina Lesser. Dodaje przy tym, że jako skarbnik i wiceprezes PiS Szydło była raczej w cieniu.
„Podczas wieczoru wyborczego Kaczyński nie wyraził podziękowania swej partyjnej koleżance za to, że partia osiągnęła absolutną większość. W swojej wielkiej przemowie Kaczyński dziękował przede wszystkim swojemu bratu, który w 2010 r. zginął w katastrofie samolotu pod Smoleńskiem” – zauważa komentatorka berlińskiego dziennika.