Radziwiłł o marnej kondycji służby zdrowia

21
wrzesień
2016

Posted by nawiejskiej

Posted in Na Wiejskiej

0 Comments

Minister zdrowia w programie „Kwadrans polityczny” stwierdził, że przez wiele ostatnich lat państwo wycofywało się z odpowiedzialności za system służby zdrowia i trzeba to zmienić. Konstanty Radziwiłł mówił także o problemie zarobków pracowników ochrony zdrowia.
 

– Przez ostatnich wiele lat właściwie państwo wycofywało się z odpowiedzialności za system służby zdrowia. Nasi poprzednicy nie mieli dobrego pomysłu, albo ich pomysłem – bardziej ideologicznym niż merytorycznym – było to, że to się samo ureguluje przy pomocy sił rynkowych – powiedział szef resortu zdrowia w TVP.  – Mamy ogromne zadanie przywrócenia odpowiedzialności państwa, ale do tego są potrzebne narzędzia, bardzo skomplikowane narzędzia – stwierdził.

– Wiadomo, że jak się wkracza w taki dziki rynek – a z takim mamy do czynienia w służbie zdrowia – zaczynając od samych świadczeń zdrowotnych, a kończąc na kwestiach zatrudnienia pracowników, bo to jest najbardziej gorąca sprawa w tej chwili, to jest to zadanie bardzo trudne – mówił Radziwiłł.

Minister tłumaczył, że kwestia zatrudnienia w służbie zdrowia ma dwa zasadnicze problemy. – Jednym są niskie wynagrodzenia części pracowników. Z drugiej strony jest kwestia rozstrzału, pewnej nieproporcjonalności wynagrodzeń niektórych pracowników w stosunku do innych. Jeżeli są one nieuzasadnione, to są równie bolesne co sam poziom wynagrodzeń – stwierdził. Radziwiłł poinformował, że jego resort razem ze związkami zawodowymi oraz przedstawicielami związku pracodawców pracuje nad projektem ustawy, który ma wyrównać różnice płacowe w służbie zdrowia, będące – krzyczącą niesprawiedliwością. (…) To jest ustawa bardzo kosztowna. W wersji, którą proponujemy, ponieważ rozpoczęliśmy oficjalne konsultacje publiczne, kosztuje prawie siedem miliardów złotych w ciągu siedmiu lat – powiedział. Minister podkreślił, że niezależnie od poziomu wynagrodzeń pracowników, rzeczą priorytetową pozostanie – bezpieczeństwo pacjentów, bo oni są najważniejsi.