Minister finansów w programie „24 minuty” nie chciał komentować swojej sytuacji w rządzie. O sprawy związane z rekonstrukcją gabinetu Beaty Szydło odsyłał do pani premier. Sam wolał się skupić na swojej pracy i podkreślał, że potrafi układać budżet państwa.

– O rekonstrukcji rządu to nie ze mną, ja jej nie przeprowadzam, nie układam, nie mebluje gabinetu. Te pytania nie są do mnie, ja układam budżet państwa – powiedział w programie „24 minuty” minister finansów. Dopytywany o spekulacje, że to on zostanie w tym tygodniu odwołany oraz o informacje jakoby to jego resort miał najgorsze notowania, odparł – Jest pan pewien tego stwierdzenia, że ma najgorsze notowania? Ponadto Paweł Szałamacha stwierdził, że już pół roku temu odpowiadał na to pytanie. – Zabrakło mi już trochę tekstów – dodał.

– Strukturę rządu, zadania określa prezes Rady Ministrów. Rząd ma podejmować bardzo trudne decyzje i ścierają się na nim bardzo realne koncepcje i przekonania, także interesy. Musi pan zaprosić panią premier i ją tutaj grillować. Znam się, niektórzy by powiedzieli, że nie do końca, ale na układaniu budżetu państwa. Moim mocnym polem nie jest przyznaję polityka stosowana, ale zadanie, które przede mną postawiono jest wykonywane, chociażby te lepsze wyniki budżetu. W styczniu było bardzo dużo głosów, że się poprujemy, że zaraz będzie upadek, że nie będzie z czego finansować 500+. Mamy wrzesień, a pieniądze są, na reformę oświaty, na szereg innych programów. Zwiększenie w budżecie MON też jest o 1,4 mld. Jest jeszcze wiele koncepcji, oczekiwań, które się pojawiają. To nie jest tak, że na wszystko starcza, ale starcza na te cele, które sobie wyznaczyliśmy – powiedział minister.  – Miejmy nadzieję, bo w środę jest Rada Ministrów, mam przekonanie, że przyjmie ten budżet – stwierdził Szałamacha.

MF