Beata Szydło po podpisaniu przez prezydenta ustaw wprowadzających zmiany w oświacie przekonywała, że reforma jest dopracowana i korzystna zarówno dla uczniów jak i nauczycieli. Natomiast odnosząc się do zapowiadanego przez ZNP strajku nauczycieli i obywatelskiego wniosku referendalnego, zaapelowała do polityków, żeby nie upolityczniali tej reformy.

Wczoraj Andrzej Duda podpisał ustawy zmieniające system edukacyjny w Polsce. Reforma przewiduje likwidację gimnazjów oraz powrót do 8-letnich szkół podstawowych, 4-letnich liceów ogólnokształcących i 5-letnich techników. Zasadnicze szkoły zawodowe mają zastąpić dwustopniowe szkoły branżowe. Nowy system edukacji zacznie obowiązywać od 1 września 2017 r.

 – Nigdy nie miałam wątpliwości, nie mam wątpliwości, że ta reforma oświaty (…) jest reformą dobrze przygotowaną, dopracowaną, która gwarantuje polskiej młodzieży i dzieciom kompleksowe, bardzo dobre przygotowanie, kształcenie i wychowanie – stwierdziła szefowa rządu podczas konferencji prasowej. – Gwarantuję rodzicom, że będą mieli możliwość poczucia tego, że ich dzieci są dobrze przygotowywane, kształcone, że odbywają dobry proces wychowawczy i przede wszystkim są bezpieczne w polskiej szkole – dodała.

Zdaniem Szydło, reforma jest również szansą dla nauczycieli, którzy nie byli doceniani przez poprzednią ekipę rządzącą. – Nauczyciele polscy, jeżeli mają pełnić tę swoją służbę i misję tak, jak wszyscy tego byśmy oczekiwali, muszą być za swoją pracę godnie wynagradzani. Muszą mieć szansę kształcenia się, dokształcania, zdobywania kolejnych etapów doskonalenia zawodowego – mówiła.

Premier komentując zapowiadany przez ZNP strajk nauczycieli i obywatelski wniosek referendalny, zaapelowała do polityków, żeby wyzbyli się – pokusy upolitycznienia tej reformy. (…) Reforma oświaty może być naszym największym wspólnym sukcesem, wspólnym sukcesem politycznym tej kadencji parlamentu – powiedziała.

Premier