Według PSL, ustawa o sieci szpitali jest niebezpiecznym eksperymentem na żywym organizmie

13
marzec
2017

Posted by nawiejskiej

Posted in Na Wiejskiej

0 Comments

Podczas sejmowej debaty nad informacją ministra zdrowia o systemie podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń zdrowotnych, Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślił, że w tej ustawie nie ma mowy o dodatkowych pieniądzach, oddłużeniu szpitali ani wsparciu procedur medycznych. Pytał również, ile oddziałów zostanie zlikwidowanych oraz o to ile osób: lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, fizjoterapeutów i rehabilitantów straci pracę.

 – Ustawa o sieci szpitali nie jest żadną reformą służby zdrowia, nie jest lekiem na bolączki polskiego systemu ochrony zdrowotnej. Jest niebezpiecznym eksperymentem na żywym organizmie, jest niebezpiecznym eksperymentem na pacjentach, lekarzach, pielęgniarkach, jest niebezpiecznym eksperymentem na polskim systemie zdrowia – stwierdził szef ludowców.

Prezes PSL zwrócił uwagę, że – Nie ma ministra Radziwiłła, no już nie pierwszy raz. Nie było go na wcześniejszych posiedzeniach komisji. Jak przyszedł na posiedzenie komisji, to bardziej wczuwał się w rolę polityka niż ministra, na pewno nie eksperta. Nie odpowiadał nawet na pytania środowiska lekarskiego, z którego się wywodzi, izby lekarskiej, której był prezesem przez wiele lat. Dzisiaj też go nie ma.

 – Druzgocąca jest również opinia Biura Analiz Sejmowych – zachęcam wszystkich parlamentarzystów do zapoznania się z nią – mówiąca i o aspektach prawnych, o pewności stanowionego prawa, trwałości stanowionego prawa. Bo co się okazuje? Że nadzorujący szpitale, prowadzący szpitale powinni wiedzieć 2 lata temu, że trzeba mieć zakontraktowaną izbę przyjęć, żeby dzisiaj startować do sieci szpitali. To jest wiedza tajemna, której PiS nie udostępnił 2 lata temu. Dzisiaj na tej podstawie, na podstawie wiedzy niedostępnej domaga się od różnego rodzaju placówek, również społecznych, bardzo dobrze zakorzenionych w polskiej rzeczywistości, wymaga się tego, co jest bardzo trudne do spełnienia – mówił Kosiniak-Kamysz.

 – Jest kilka wątpliwości natury ogólnej. Po pierwsze, mówicie państwo, że łatwiej będzie teraz przechodzić z oddziału na oddział, że wszystkie oddziały, a tak naprawdę wszystkie szpitale będą finansowane ze środków publicznych. No to po co w ogóle jest ta zmiana? Jeżeli część ma wejść do sieci, reszta ma wygrać w konkursie, to wszystko zostaje tak naprawdę po staremu – stwierdził lider ludowców. – Gdzie jest ten haczyk? Prawda jest taka, że nie wszyscy wygrają w konkursie. Przeanalizowałem prawie 235 uwag zgłoszonych do ministra zdrowia. Na każde pytanie odpowiadacie: jak oddział czy szpital nie łapią się do sieci, to proszę wystartować w konkursie. No to ile będzie tych pieniędzy w konkursie, że wszyscy, którzy będą chcieli wystartować, którzy będą mieli takie uprawnienia, wystartują, i co? Oni wygrają? Nie wygrają wszyscy i dobrze o tym wiecie. Powiedzcie, ile oddziałów zostanie zlikwidowanych. Powiedzcie, ile osób – lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych, fizjoterapeutów, rehabilitantów – straci pracę. Bo związek zawodowy pyta, czy jest program osłonowy dla pracowników zwalnianych z różnych placówek – mówił szef PSL.

 – Mówicie, że będzie łatwiej przemieścić pacjenta między oddziałami. Ale jeżeli w szpitalu powiatowym jest 11 oddziałów, a tylko pięć będzie miało finansowanie w ramach sieci szpitali, o pozostałe sześć trzeba będzie wystartować w konkursie. To dotyczy bardzo ważnych oddziałów dla Polski powiatowej, Polski lokalnej, np. oddziału neurologii, która jest dość powszechna w szpitalach powiatowych, a która nie jest wpisana jako placówka pierwszego stopnia, a do niego szczególnie trafią szpitale powiatowe. No i co? Teraz jest procedura, która nie jest systemem idealnym, to prawda. I trzeba to zmienić. Ale wtedy oddziały, które będą w sieci szpitali, będą musiały się dzielić swoimi pieniędzmi z oddziałami, które przegrają w konkursie, np. z neurologią, bo nie wiadomo, czy ta neurologia wygra. I znów będzie przesuwanie pieniędzy z jednego oddziału do drugiego. Czy to uzdrowi polską służbę zdrowia? – pytał Kosiniak-Kamysz.

 – W tej ustawie nie ma nic o dodatkowych pieniądzach. Nie ma nic o oddłużeniu szpitali, nie ma nic o wsparciu procedur medycznych. Jest tylko i wyłącznie dużo chaosu, bo, panie ministrze, tak naprawdę tę ustawę bardzo trudno jest zrozumieć i rozszyfrować ekspertom ochrony zdrowia. A co mają powiedzieć ci, którzy nie są wybitnymi legislatorami, nie zajmują się prawem na co dzień? Jak oni mają rozszyfrować ten chaos, który chcecie dzisiaj wprowadzić? – zastanawiał się prezes PSL.