Siemoniak zarzuca szefowi MON osłabienie armii i brak kompetencji
Poseł Platformy przedstawiając w Sejmie wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza mówił o czystkach kadrowych w armii, promowaniu osób pozbawionych kompetencji oraz braku realnej oceny zagrożeń.
Tomasz Siemoniak przedstawiając w imieniu Klubu Parlamentarnego Platforma Obywatelska wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza stwierdził, że jest to – wniosek szczególny, wniosek inny niż te, które są pewną rutyną Wysokiej Izby co jakiś czas, niezależnie od tego, kto rządzi. I to nie dlatego, że ten wniosek jest drugim wnioskiem w tej kadencji. Przypomnę, że Wysoka Izba rozpatrywała podobny wniosek w lipcu ub.r. Pomyślmy, ile złych rzeczy by się nie wydarzyło, gdyby wtedy Wysoka Izba przychyliła się do naszego wniosku. Ten wniosek jest szczególny nie dlatego, że mamy do czynienia z najgorszym ministrem obrony po 1989 r., nie dlatego, że mamy do czynienia z najgorszym ministrem tego rządu, stałym liderem rankingów nieufności. Szczególny paradoks tego wniosku polega na tym, że to obóz rządzący chciałby, żeby Antoni Macierewicz został odwołany, a wielu polityków opozycji życzyłoby sobie, żeby ktoś, kto dostarcza tylu skandali i tylu kontrowersji, jak najdłużej pozostał ministrem obrony narodowej. Pozostawanie Antoniego Macierewicza na tym stanowisku szkodzi bezpieczeństwu Polski. Ja jako osoba, której leży na sercu bezpieczeństwo Polski, wcale się nie cieszę z tego, że tak zły minister tymi sprawami się zajmuje – mówił.
– Najpoważniejszym grzechem Antoniego Macierewicza jest to, że wielu myśli, że on naprawia armię, poprawia cokolwiek, a tymczasem tę armię demoluje. Dedykuję wszystkim słowa byłego szefa Sztabu Generalnego pana Mieczysława Cieniucha, chyba szanowanego przez różne strony sceny politycznej, który powiedział ostatnio: W wojsku Macierewicza trzeba dziś umieć mniej i mniej robić. Jeśli nadal będziemy niszczyć naszą armię, to najpierw dostrzegą to nasi sojusznicy, a potem wrogowie. Antoni Macierewicz niszczy najlepsze nasze jednostki. Dywizja pancerna z Żagania będzie rozczłonkowana, czołgi będą przenoszone w inne miejsca. W GROM-ie na dowódcę powołano osobę skompromitowaną, osobę, którą żołnierze nazywają nie bez przyczyny „Pontonem”. 10% stanów jednostki odchodzi, a sam Antoni Macierewicz lubi przebierać się w kurtki wojskowe, w mundury. Ileż w tym jest obłudy – mówił Siemoniak.
– Rządy Antoniego Macierewicza to także czystki. I tu nie chodzi wcale o prezentowane liczby odchodzących generałów czy pułkowników. Te liczby się zmieniają, zależą od różnych rzeczy. W Wojsku Polskim w ostatnich miesiącach doszło do kwestii absolutnie bezprecedensowej. W jednym momencie odeszli ze swoich stanowisk szef Sztabu Generalnego, dowódca generalny, dowódca operacyjny – ten skończył kadencję, ale mu tej kadencji nie przedłużono – odszedł szef Inspektoratu Uzbrojenia, który odpowiada za modernizację polskiej armii. Szefa Sztabu Generalnego powołał prezydent Andrzej Duda w maju 2016 r. Generał Mieczysław Gocuł rzucił papierami na początku swojej kadencji, podobnie dowódca generalny Mirosław Różański. Nie było takiej sytuacji nigdy w Polsce, nie było takiej sytuacji w innym kraju, żeby w jednym momencie najważniejsi dowódcy, najwyżsi dowódcy odchodzili, nie widząc możliwości współpracy z Antonim Macierewiczem. To jest też efekt atmosfery w wojsku: upokarzania, łamania regulaminów i pragmatyki wojskowej, wzywania w nocy, poniżania, meldowania Bartłomiejowi Misiewiczowi i oddawania mu honorów – wyliczał polityk PO.
– Jednak dziś rozmawiamy o osobie, która nadzoruje 100-tysięczną armię dużego dumnego państwa, dysponuje budżetem wynoszącym blisko 40 mld zł, państwa, które jest państwem frontowym NATO. Od tej osoby oczekujemy realnej oceny zagrożeń i budowania wiarygodnych relacji z sojusznikami. W jednym minister ma rację: polskie bezpieczeństwo jest zagrożone. Zagrożone przez samego ministra Macierewicza – stwierdził Siemoniak.