„Financial Times” krytycznie o polskiej reformie emerytalnej

31
styczeń
2014

Posted by nawiejskiej

Posted in Na Wiejskiej

0 Comments

Gazeta sugeruje, że Polska w ostatecznym rozrachunku straci na zmianach w systemie emerytalnym.

„Pol­ska na tle bo­ry­ka­ją­cych się z kło­po­ta­mi ryn­ków wscho­dzą­cych jest jak bo­ha­ter: ma so­lid­ną go­spo­dar­kę i do­brze roz­wi­nię­te rynki ka­pi­ta­ło­we, zdol­ne kon­ku­ro­wać z tu­rec­ki­mi czy ro­syj­ski­mi. Ale ta re­pu­ta­cja może paść w gru­zach przez OFE” – stwierdza „Fi­nan­cial Times”. Gazeta opisuje polską reformę systemu emerytalnego, która przewiduje przeniesienie części obligacyjnej składek zgromadzonych w prywatnych Otwartych Funduszach Emerytalnych do ZUS. Autor artykułu jako uzasadnienie takich działań podaje wysokie koszty budowy kapitałowego systemu emerytalnego, przy jednocześnie funkcjonującym systemie solidarnościowym. Jednocześnie przypomina krótkoterminowe korzyści takich działań,  m.in. spadek udziału długu publicznego w stosunku do PKB o 8 proc. „Ale plany Warszawy budzą obawy poza granicami Polski, nawet jeśli ze względu na ostatnie zawirowania panujące na rynkach wschodzących w dużej mierze nie zostały zauważone. Pośród europejskich ekspertów rynków finansowych i emerytalnych trwa zakulisowa debata, czy jest to sztuczka księgowa, czy niebezpieczny przykład konfiskaty aktywów bez odpowiedniej rekompensaty, który może być powielony przez inne rządy” – napisał  „Fi­nan­cial Times”. Zdaniem gazety w najlepszym przypadku korzyści krótkoterminowe zostaną przewyższone przez koszty – długotrwały negatywny efekt wizerunkowy dla Polski i gorszą efektywność naszych rynków finansowych. Konsekwencją takich zmian może być słabszy wzrost gospodarczy a co za tym idzie mniejsza ilość nowych miejsc pracy w pokryzysowej erze. Dziennik podkreśla również trudną sytuację przyszłych emerytów, jednocześnie przypominając, że w wielu krajach europejskich funkcjonuje taki system, do jakiego prowadzi wprowadzana w Polsce reforma. Ponadto autor artykułu sygnalizuje również szersze zagrożenia dla inwestorów wynikające z tego, co mogą jeszcze zrobić borykające się z deficytami rządy europejskie. Dlatego reforma OFE nazwana jest „miękką, quasi konfiskatą”, która jest częścią trendu realizowanego też przez Węgry oraz Kazachstan. „Inwestorzy zagraniczni mogą stwierdzić, że inwestowanie w krajach takich jak Polska stało się mniej bezpieczne” – podsumowuje gazeta.  „Fi­nan­cial Times” zwraca uwagę na jeszcze jeden istotny czynnik, który może być pokłosiem reformy emerytalnej, a mianowicie ewentualny wzrost oprocentowania polskich obligacji rządowych.