Debata PSL o polskiej szkole po reformie

21
wrzesień
2017

Posted by nawiejskiej

Posted in Na Wiejskiej

0 Comments

Z inicjatywy ludowców odbyła się w Sejmie debata dotycząca reformy edukacji. Nauczyciele, samorządowcy i związkowcy rozmawiali o przyszłości polskiej szkoły.

– System edukacji musi odpowiedzieć na kwestię jakiego obywatela chce ukształtować państwo. Dzisiaj, po tak drastycznych zmianach w oświacie, musimy zadać to pytanie. Co po reformie edukacji? – mówił Piotr Zgorzelski otwierając debatę PSL p h „Reforma edukacji: start czy falstart”.

 – Musimy zastanowić się co teraz. Czego potrzebuje dzisiaj młodzież? Czego brakuje nauczycielom? (…) Reforma Edukacji PiS nosi ciężki grzech legislacyjny. Tak ważne zmiany nie były szeroko dyskutowane. Nikt w Ministerstwie Edukacji tego nie poddał debacie, nie przeliczył i nie przemyślał. W rezultacie została ona źle wprowadzona – stwierdził Władysław Kosiniak-Kamysz.

Prezes Związku Nauczycielstwa Polskiego Sławomir Broniarz mówił: – Dzisiaj, jak powiedział prezes Kosiniak-Kamysz, mleko się rozlało. Musimy zastanowić się, co dalej. Nie chcemy, żeby winą za złe zmiany władz centralnych byli obarczeni nauczyciele i samorządy. To oni dzisiaj ponoszą największy ciężar tej reformy.

Na negatywne skutki reformy edukacji, które ponoszą samorządy wskazywała Katarzyna Liszka ze Związku Powiatów Polskich. – Przez brak konsultacji przed reformą samorządy zostały zaskoczone wieloma przepisami. Nie miały czasu na odpowiednie przygotowanie się.  – Nawet najlepsze pomysły bez wsparcia finansowego są niemożliwe do wprowadzenia. Reforma nie jest „bez-kosztowa”, jak przekonywano. Taka sytuacja najmocniej uderza w nas na dole, w samorządy – dodała Aneta Bartnicka ze Starostwa Powiatowego w Otwocku.

Natomiast Małgorzata Muzoł, była dyrektor szkoły i kurator oświaty mówiła, że – Brak zwolnień po reformie to mit. Tak samo jak oferty na stronach Ministerstwa Edukacji. To duży problem dla takiego regionu jak województwo świętokrzyskie. Tylko tutaj ponad 723 osoby zostało dotkniętych redukcją etatów, dzisiaj muszą łączyć pracę w różnych placówkach.

Problemy nie ominęły także szkół branżowych. – Zapomina się w kształceniu zawodowym o pracodawcach. Zmiany muszą być korzystne również dla nich. To musi być obopólna korzyść – wskazywała Ewa Konikowska-Kruk z ZNP. – Zmiana szyldów i pieczątek nie zreformuje szkolnictwa zawodowego. Szkoły branżowe nie przyniosły skoku jakościowego – potwierdził Sławomir Broniarz.

– Chcemy, by takie rozmowy jak dzisiaj przynosiły nowe projekty legislacyjne. Już rok temu sami zaproponowaliśmy ciepły posiłek dla każdego ucznia, jedną godzinę angielskiego dziennie i mniejszą liczbę uczniów w klasie – przypomniał prezes PSL.