O pracownikach delegowanych w Luksemburgu
23 października minister Elżbieta Rafalska oraz wiceminister Stanisław Szwed brali udział w Radzie ds. Zatrudnienia, Polityki Społecznej, Zdrowia i Spraw Konsumenckich. Przedstawiciele krajów unijnych uzgadniali reguły wysyłania osób do pracy za granicą. Rada Unii Europejskiej przyjęła stanowisko w sprawie pracowników delegowanych przy sprzeciwie m.in. Polski i Węgier – informuje resort.
Polska zabiegała, aby dyrektywa nie odnosiła się bezpośrednio do transportu, jednak nie znalazło się to ostatecznie w propozycji Rady. – Głosowaliśmy przeciwko przyjęciu tej dyrektywy – poinformowała po posiedzeniu Rady Rafalska. Dodała, że Polska nie była osamotniona. – Podobnie jak my głosowały Węgry, Chorwacja, Łotwa, Wielka Brytania, Litwa i Irlandia; czyli kraje, które zagłosowały przeciwko albo wstrzymały się od głosu. Negocjacje były trudne – powiedziała.
Minister Rafalska mówiła też o pozytywnych rozwiązaniach. Jednym z nich jest utrzymanie zasady, że koszty zakwaterowania, wyżywienia i transportu wypłacane są zgodnie z przepisami państwa wysyłającego. – Były też propozycje, żeby było to zgodnie z kosztami państwa przyjmującego, więc uważamy, że to dla naszych firm jest korzystne rozwiązanie – stwierdziła minister.
Aktualne przepisy wymagają, żeby pracownik delegowany otrzymywał przynajmniej pensję minimalną kraju przyjmującego, ale wszystkie składki socjalne odprowadzał w państwie, które go wysyła. Propozycja zmiany przepisów w tej sprawie przewiduje wypłatę takiego samego wynagrodzenia jak w przypadku pracownika lokalnego. Propozycję tę zaprezentowała w marcu 2016 roku KE. Nie jest ona korzystna z punktu widzenia gospodarczych interesów Polski, która deleguje najwięcej pracowników do innych państw unijnych.