„Marsz Wolności” przeszedł ulicami Warszawy
Stołeczny „Marsz Wolności” zorganizowali wspólnie PO, Nowoczesna i KOD. Grzegorz Schetyna mówił do zgromadzonych o jedność opozycji a Katarzyna Lubnauer o wolności.
Marsz rozpoczął się na rondzie de Gaulle’a a zakończył koncertem na Placu Zamkowym. Przed rozpoczęciem przemarszu szef PO zapowiedział: – Będziemy walczyć o wolność, o godność, o demokrację i o Polskę w Europie. (…) Tu, na „Marszu Wolności”, chcę podziękować tym, którzy od dwóch i pół roku – razem z nami, a my razem z nimi – walczymy o te najważniejsze sprawy: o konstytucję, o niezawisłość Trybunału Konstytucyjnego, o niezawisłość sądów, o demokrację, o wolne wybory. (…) ta walka, którą prowadzimy od dwóch i pół roku, walka o te podstawowe rzeczy, o najważniejsze sprawy, ciągle trwa. – powiedział Schetyna.
Również na Placu Zamkowym organizatorzy i zaproszeni goście zwrócili się do uczestników marszu. Grzegorz Schetyna podkreślał jedność opozycji. – Jesteśmy razem nie dlatego, że się boimy, tylko dlatego, że chcemy Polakom dać nadzieję, że skończy się ten fatalny czas dwóch i pół roku, że to już jest koniec PiS, że koniec PiS jest bliski – mówił.
Z kolei Katarzyna Lubnauer podkreślała jaką wagę przywiązują Polacy do wolności. – Było wiele zamachów na wolność Polski, nigdy się nie poddaliśmy i zawsze zwyciężaliśmy, zawsze na końcu zyskiwaliśmy wolność, dlatego że wolność jest wpisana w polskie DNA i tym razem zwyciężymy. Nie zabiorą nam niezwisłych wolnych sądów, nie zabiorą nam wolności wyboru, sumienia i przekonań. Nie zabiorą nam wolności, jak mamy żyć. Musimy w tej chwili zwyciężyć – powiedziała liderka Nowoczesnej. Nawiązując do kalendarza wyborczego stwierdziła: – Nie mam wątpliwości, damy PiS-owi mata, damy mata w czterech ruchach – najpierw będą wybory samorządowe, potem europarlament, potem parlamentarne, a na końcu prezydenckie. PiS przegra, a my wygramy, bo zwycięstwo niesie zwycięstwo.