„Der Tagesspiegel” opisuje polskie reakcje na wydarzenia na Krymie
Niemiecka gazeta zauważa, że w polskich mediach pojawia się strach przed Rosją a władze naszego kraju szukają potwierdzenia bezpieczeństwa Polski przez NATO.
W artykule podsumowującym ostatnie wydarzenia na Ukrainie „Der Tagesspiegel” pisze o strachu przed Rosją, który dominuje w polskich mediach. Berlińska gazeta przypomina cytowane ostatnio w Polsce słowa byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, wypowiedziane w sierpniu 2008 r. w Tbilisi: „Dziś Gruzja, jutro Ukraina, pojutrze Państwa Bałtyckie, a później może i czas na mój kraj, na Polskę” oraz zauważa, że w przypadku Ukrainy Lech Kaczyński się nie mylił. Według dziennika polskie media nie tylko podchwyciły te słowa ale idą dalej i zastanawiają się, czy faktycznie Polsce może w przyszłości grozić podobna sytuacja. Ponadto gazeta komentuje działania rządu, który jak zaznacza „…daleko jest do poglądów politycznych tragicznie zmarłego konserwatywnego Kaczyńskiego”, a mimo to zdecydował się na zwołanie nadzwyczajnego posiedzenia Rady Bezpieczeństwa NATO, co natychmiast poparła również Litwa. „Der Tagesspiegel” wyraźnie zaznacza, że gabinet Donalda Tuska powołał się na art. 4 Traktatu Północnoatlantyckiego, który mówi o zagrożeniu bezpieczeństwa państwa, w tym wypadku ze strony Rosji. Efektem tych działań jest zobowiązanie NATO do codziennej dokładnej analizy sytuacji na Ukrainie.