Pawłowicz chce przeprosin od Władysława Bartoszewskiego
Kontrowersyjne wypowiedzi Krystyny Pawłowicz dotyczące prof. Bartoszewskiego wywołały oburzenie nie tylko w świecie polityki. Prezes PiS także jej nie pochwala, mimo to posłanka podtrzymuje swoje słowa i oczekuje przeprosin ze strony Bartoszewskiego.
Sprawa zaczęła się od komentarza Pawłowicz dotyczącego udziału prof. Bartoszewskiego w spocie zachęcającym do udziału w eurowyborach. – Jest to pastuch słabej klasy. Niech pastuch się schowa i nas nie poucza. Nie jesteśmy bydłem i jako przedstawiciel, w jego rozumieniu, bydła proszę, żeby pastuch schował się i dał święty spokój bydłu – powiedziała na antenie Superstacji posłanka PiS. Te słowa spotkały się z krytyką nie tylko polityków, a wiele osób domagało się przeprosin ze strony Pawłowicz, jednak posłanka nie zamierza nikogo przepraszać i na dodatek sama czuje się pokrzywdzona. – Pan Bartoszewski jeszcze nie jest wpisany do konstytucji – stwierdziła w rozmowie z „Super Expressem” Krystyna Pawłowicz. – Ja się czuję obrażona i w imieniu bydła oczekuję jego przeprosin – dodała posłanka PiS. Pawłowicz broni swojej kontrowersyjnej wypowiedzi. – Ja oceniałam spot! Oceniałam też jego wystąpienia z ostatnich kilku lat, które są niekulturalne, chamskie i można je zrównać z wystąpieniami pana Niesiołowskiego. Niech pan nie mówi, że on jest wystawiony poza nawias i wolno mu miotać obelgi – powiedziała dziennikarzowi „Super Expressu”. Natomiast odnosząc się do opinii, według której „musi być piątą kolumną Tuska w PiS” ponieważ szkodzi partii, stwierdziła – Cokolwiek ktoś z PiS powie, to PiS zaszkodzi. Media są wyraźnie ukierunkowane i mają sympatie w zupełnie inną stronę. A nawet jak PiS będzie milczał, to będzie milczał nienawistnie. Posłanka nie boi się również spotkania z prezesem PiS – Premier Kaczyński jest dobrym pasterzem i jakiekolwiek decyzje podejmie, będą one słuszne. Tyle mam do powiedzenia – skwitowała Pawłowicz.