Według prezydenta minęły czasy kiedy pokojowe rozwiązania były priorytetowe dla całego świata
Bronisław Komorowski podczas spotkania z ambasadorami RP biorącymi udział w dorocznej naradzie organizowanej przez MSZ, mówił o coraz bardziej komplikującym się świecie oraz problemie nacjonalizacji.
– Rośnie fala przemocy tutaj, w pobliżu naszych granic, a także obejmująca kraje Północnej Afryki i Bliskiego Wschodu; Polska musi odnaleźć się w coraz bardziej komplikującym się świecie, w coraz częściej narażonym na konflikty w rejonach stosunkowo nam bliskich – powiedział prezydent w trakcie spotkania z ambasadorami RP, którzy przyjechali na organizowaną rokrocznie naradę przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. – Sytuacja w Iraku – wydaje się – wymknęła się spod kontroli, a Syria przeżywa jeden z najtragiczniejszych momentów w swojej historii – mówił Komorowski. Podkreślił, że te wydarzenia są wyzwaniem dla naszego kraju, polskiej polityki, oraz polskiej dyplomacji. – Polska musi odnaleźć się w świecie coraz bardziej się komplikującym, coraz częściej narażonym na konflikty już nie na antypodach świata w stosunku do położenia Polski, ale w rejonach stosunkowo bliskich. (…) Musimy odnaleźć się w świecie, w którym chęć zachowania pokoju przestała być aksjomatem polityki międzynarodowej – stwierdził prezydent. W ocenie Komorowskiego, czasy kiedy cały cywilizowany świat konsekwentnie zmierza do pokoju i wyklucza stosowanie rozwiązań poprzez wywoływane konflikty, niestety już minęły. Prezydent zwrócił również uwagę na wzrost tendencji społecznych i politycznych, które 100 czy 70 lat temu doprowadziły do obu dramatycznych wojennych konfliktów. Według niego można zobaczyć ponowny wzrost nastrojów nacjonalistycznych napędzanych również przez kryzysy, także ekonomiczne. – Doszło na naszych oczach także do zjawiska, które musi kształtować naszą opinię o stanie bezpieczeństwa świata, regionu, Europy i Polski. Doszło do agresji Rosji przeciwko Ukrainie – mówił Komorowski.