Minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska stwierdziła, że policja podczas zabezpieczania obchodów Święta Niepodległości dobrze wykonała swoje zadania.

Według najnowszych informacji przed, podczas i po Marszu Niepodległości w Warszawie zostało zatrzymanych 276 osób, 50 policjantów trafiło do szpitali, a 10 z nich zatrzymano tam na dłużej. – Wszyscy ci, którzy przyjechali do Warszawy, którzy przybyli na Marsz Niepodległości nie po to, żeby świętować, ale po to, żeby walczyć z policją, muszą ponieść surowe konsekwencje. Każdy, kto podnosi rękę na funkcjonariusza na służbie, musi ponieść konsekwencje – mówiła Piotrowska w trakcie briefingu w Komendzie Głównej Policji. Ponadto szefowa MSW poinformowała, że od początku uczestniczyła w przygotowaniach do zabezpieczenia imprez z okazji Święta Niepodległości, w tym także w odprawach. – Chcę powiedzieć, że zabezpieczenie zarówno marszu pana prezydenta, Marszu Niepodległości, ale również ponad 700 uroczystości w całej Polsce oceniam pozytywnie, jako skuteczne – zaznaczyła. Minister zwróciła uwagę, że wszystkie działania przed marszem i w jego trakcie były podejmowane po to, żeby chronić bezpieczeństwo tych, którzy przyjechali do Warszawy, – aby świętować w sposób właściwy. (…) Jestem zadowolona z tej operacji – dodała Piotrowska i podziękowała policjantom, którzy zabezpieczali uroczystości.

W związku z burdami w latach poprzednich, Marsz Niepodległości w tym roku przeszedł inną trasą: rondo Dmowskiego, Aleje Jerozolimskie, most Poniatowskiego na praski brzeg Wisły. Zakończył się na błoniach Stadionu Narodowego. Niestety od początku dochodziło do drobnych incydentów – uczestnicy manifestacji odpalali petardy, rzucali race. Już na samym początku kilkunastu chuliganów zaatakowało policjantów, jednak do zamieszek doszło na końcu trasy marszu, chociaż bojówkarze cały czas atakowali policjantów i prowokowali uczestników manifestacji. W stronę policji poleciała kostka brukowa, butelki, race, petardy oraz drzewce flag.

MSW