Adam Bielan bagatelizuje wypowiedzi Georgette Mosbacher
Kandydatka na ambasadora USA w Polsce, podczas przesłuchań w Senacie skrytykowała ustawę o IPN i wskazała ją jako źródło wzrostu antysemityzmu w Europie Wschodniej. Wicemarszałek Senatu w „Salonie politycznym Trójki” zwrócił uwagę na brak doświadczenia Georgette Mosbacher oraz podkreślił, że nie jest to oficjalne stanowisko USA.
Polityk PiS odnosząc się do krytycznych wypowiedzi Georgette Mosbacher wobec Polski zwrócił uwagę, jest to osoba, która nie posiada żadnego doświadczenia dyplomatycznego. Według niego, kiedy wyszła poza skrypt przygotowany przez Departament Stanu, pojawiły się słowa, które nie są oficjalnym stanowiskiem USA. – W dyplomacji amerykańskiej jest tradycja, że są dwie grupy krajów. Takie, w których funkcję ambasadorów pełnią zawodowi dyplomaci, oraz takie, w których funkcję ambasadorów pełnią osoby cieszące się dobrymi relacjami z urzędującym prezydentem. (…) Polska znalazła się w tej drugiej grupie. Przyjeżdża do nas pani, która od wielu lat zna Donalda Trumpa – tłumaczył Adam Bielan.
– Nie wszystkie działania dyplomatów mogą nam się podobać, ale nie można szukać powodów do zrywania stosunków dyplomatycznych – stwierdził gość Trójki.
Wicemarszałek Senatu mówił, że w relacjach z Amerykanami na stole znajduje się bardzo wiele kluczowych spraw. – Przede wszystkim kwestie bezpieczeństwa. Z roku na rok mamy dużą poprawę. Zarówno jeśli chodzi o decyzje polityczne, jak i finansowe – powiedział Bielan.