Andrzej Duda zainaugurował kampanię wyborczą
Kandydat PiS Andrzej Duda podczas oficjalnej inauguracji kampanii prezydenckiej obiecywał, że jeśli wygra wybory to jednym z pierwszych projektów ustaw, które skieruje do Sejmu będzie przywrócenie poprzedniego wieku emerytalnego. Ponadto deklarował, że będzie prezydentem aktywnym, otwartym na problemy obywateli.
Na konwencji rozpoczynającej starania Dudy o prezydenturę zgromadziło się dwa tysiące członków i sympatyków PiS. – Obowiązkiem prezydenta jest bronienie obywateli przed niekorzystnymi zmianami – stwierdził Andrzej Duda podczas swojego wystąpienia. Według niego Bronisław Komorowski nie powinien podpisać ustawy podnoszącej wiek emerytalny do 67 lat. Jednocześnie zaznaczył, że obniżenie wieku emerytalnego będzie dla niego sprawą priorytetową. – Ubiegam się o urząd prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej dlatego, że wierzę w to i jestem głęboko przekonany, że Polsce znów jest potrzebna prezydentura aktywna. Prezydentura, która będzie korzystała z konstytucyjnych możliwości i która będzie realizowała swoje konstytucyjne obowiązki. Jestem co do tego przekonany, dlatego, że wiem, jak dzisiaj wygląda państwo polskie i znam treść tych obowiązków – mówił kandydat PiS. Ponadto zadeklarował, że jego prezydentura nie będzie pełna obaw i politycznego kunktatorstwa. – Pałac prezydencki nie będzie zamknięty. Prezydent nie będzie siedział pod żyrandolem. Ja mam za dużo energii, by w jednym miejscu siedzieć. (…) Ile grup społecznych (…) było w Warszawie przez ostanie prawie pięć lat? Miliony ludzi, miliony Polaków miały oczekiwania, wobec dzisiaj rządzących i prezydenta. Czy prezydent ich przyjął? Czy rozmawiał? Czy szukał z nimi dialogu? Nie. Zawsze tylko podpisywał te ustawy, które przyniesiono mu z Sejmu, które przeprowadzał rząd Donalda Tuska, a teraz premier Ewy Kopacz. To jest rola prezydenta? – pytał Duda.
Kandydat PiS zapowiedział także, że jako prezydent będzie współpracował z każdym rządem, którego polityka będzie sprzyjała obywatelom. Duda zwrócił również uwagę na trudną sytuacje na rynku pracy, i zadeklarował, że będzie zgłaszał odpowiednie inicjatywy ustawodawcze w tej sprawie. Podkreślił, że obecnie ubywa miejsc pracy. – Zlikwidowano polskie stocznie, chciano zlikwidować kopalnie. To nie jest polityka, którą mógłby zaakceptować prezydent RP, to nie jest odpowiedzialność za sprawy państwa. To jest służenie rządowi. Rządowi, który w tych sprawach jest przeciwko narodowi. Nie waham się tego powiedzieć – stwierdził kandydat PiS na prezydenta.