Błaszczak obwinia PKW oraz rządzących za chaos wyborczy
Szef klubu PiS podkreśla, że nie można biernie przyglądać się temu co się dzieje w związku z liczeniem głosów i natychmiast trzeba podjąć działania. Ponadto według niego to rządząca koalicja oraz prezydent stworzyli pole do nadużyć blokując zmianę ordynacji wyborczej.
Mariusz Błaszczak w rozmowie z „Sygnałach dnia” odciął się od działań protestujących, którzy okupowali budynek PKW zanim siłą nie zostali usunięci przez policję. – Demonstracja jak najbardziej, to jest wymiar naszych swobód obywatelskich, ale okupowanie budynków publicznych jest czymś nagannym (…) tego rodzaju czyny tylko pogłębiają chaos – mówił polityk PiS. – Na pewno Państwowa Komisja Wyborcza i rządzący: koalicja PO – PSL i prezydent Bronisław Komorowski, otworzyli ogromne pole do nadużyć, blokując zmianę ordynacji wyborczej, która ograniczała możliwości nadużyć – przekonywał gość „Sygnałów dnia”. W opinii Błaszczaka, doszło do upadku Państwowej Komisji Wyborczej. – PKW pokazuje, poprzez swoją bezradność, poprzez to, że nie jest w stanie przeliczyć głosów, że obywatele nie mogą mieć zaufania do instytucji państwowych. (…) Skład PKW powinien być zmieniony od razu, nie po drugiej turze. Przecież to jest kompromitacja państwa. Jak ludzie mają chodzić na wybory, skoro widzą, że instytucje państwowe nie dają gwarancji wiarygodności i rzetelności przeprowadzenia wyborów. To jest brak zaufania obywateli do państwa – mówił szef klubu PiS. Ponadto Błaszczak poinformował, że jego partia złożyła kilka propozycji dotyczących wyjaśnienia nieprawidłowości w PKW. – Wygląda jednak na to, że nikt się nie zajmie, bo prezydent Bronisław Komorowski nie podjął inicjatywy, chociaż ma takie możliwości posiadając inicjatywę ustawodawczą – stwierdził. Skala tych nieprawidłowości skłania nas do tego, żeby podjąć inicjatywę ustawodawczą, skrócić kadencję samorządu, żeby wybory odbyły się ponownie (…) mamy do czynienia z bardzo niepokojącym zjawiskiem, którego nie można bagatelizować – przekonywał Błaszczak.