Budce w wystąpieniu prezydenta USA zabrakło odniesień do przyszłości
Były minister sprawiedliwości w audycji 24 Pytania odnosząc się do słów Donalda Trumpa wypowiedzianych na pl. Krasińskich w Warszawie „Ameryka uwielbia Polskę, Ameryka kocha Polaków” powiedział, że Stany Zjednoczone kochają nasz kraj, ale wybiórczo. Poseł Platformy Obywatelskiej zauważył również, że to przemówienie było skierowane nie tylko do Polaków, ale także do Amerykanów.
Gość Polskiego Radia 24 stwierdził, że w przemówieniu Donalda Trumpa były piękne słowa, ale zabrakło odniesienia do przyszłości. – To było wystąpienie bardzo dobre z punktu przygotowania historycznego, ale nie było w nim konkretów. Nie padła zapowiedź dotycząca np. złożenia inicjatywy do Kongresu, ws. zniesienia wiz dla Polaków. M.in. ta sprawa pokazuje, że Amerykanie nas kochają, ale wybiórczo – powiedział Borys Budka. Jednocześnie podkreślił, że dobrym elementem przemówienia było potwierdzenie obowiązywania artykułu piątego traktatu waszyngtońskiego, dot. zasady „jeden za wszystkich, wszyscy za jednego”.
Polityk Platformy zwrócił także uwagę, że przemówienie Donalda Trumpa w Warszawie było skierowane nie tylko do Polaków, ale także do Amerykanów. – Prezydent USA potrzebował „obrazka” dla swoich obywateli. Potrzebował pokazać się w miejscu, gdzie ludzie cieszą się z jego przyjazdu, potrzebował pokazać, że ma sojuszników w Europie. To właśnie dlatego przywódcy Stanów Zjednoczonych lubią odwiedzać Polskę – mówił Budka. Przyznał jednak, że z perspektywy interesów Warszawy wizyta amerykańskiego prezydenta była pozytywna. – Zawsze się cieszę, kiedy o Polsce dobrze się mówi. Bez względu na to, kto rządzi, ważne jest, by mieć dobre relacje ze Stanami Zjednoczonymi – stwierdził poseł PO.