Eurodeputowani PiS wstrzymali się od głosu podczas wyboru nowego szefa KE
Frakcja Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR) głosowała przeciwko kandydaturze Jean-Claude’a Junckera na szefa KE, który ostatecznie objął to stanowisko. Należący do EKR politycy PiS wstrzymali się od głosu.
– Uznaliśmy, że choć Juncker ma swoje wady – jest zwolennikiem federalizmu oraz nadmiernym entuzjastą strefy euro, to jednak ma też zalety – chce bliskich relacji z USA, a także, by wspólna europejska polityka obronna nie zastępowała NATO, bo ma poczucie, że NATO jest ważne – mówił po głosowaniu europoseł PiS i wiceprzewodniczący PE Ryszard Czarnecki. – Nie ukrywam, że nasza dzisiejsza postawa może ułatwić nowemu polskiemu rządowi, rządowi premiera Jarosława Kaczyńskiego, relacje z Junckerem i Komisją Europejską – uzasadniał eurodeputowany PiS. W jego opinii aktualnemu rządowi nie uda się wynegocjować żadnej ważnej teki dla Polaka w Komisji Junckera. – Dostaniemy pewnie jakąś słabą tekę i w nagrodę pocieszenia stanowisko jednego z siedmiu wiceprzewodniczących KE. Dla nas byłaby ważne energia, sprawy zagraniczne lub jedna z ważnych tek ekonomicznych. Zapewne nie dostaniemy żadnej z nich – stwierdził Czarnecki. Polityk PiS sceptycznie podchodzi również do kandydatury Sikorskiego na szefa unijnej dyplomacji. – Słyszę o plotkach w Warszawie, których w ogóle nie słychać w Brukseli i Strasburgu, że rzekomo Sikorski ma jeszcze szanse na stanowisko szefa unijnej dyplomacji. To absurd. Stanowisko to przypadnie zapewne socjalistom, ponieważ nie może być dwóch osób z tej samej rodziny politycznej numerem jeden i dwa KE – dodał.
PE wybrał Junckera na nowego przewodniczącego Komisji Europejskiej. Podczas tajnego głosowania uzyskał on poparcie 422 europosłów, przeciw było 250. Oprócz chadeków, z których się wywodzi, poparli go także socjaldemokraci i liberałowie.