Jacek Protasiewicz nie będzie kandydował do Parlamentu Europejskiego
Po incydencie na lotnisku we Frankfurcie polityk już zrezygnował z funkcji szefa kampanii PO do europarlamentu oraz szefa klubu PO – PSL w PE. Motywy tych decyzji tłumaczył w wywiadzie dla tygodnika „Wprost”.
Jacek Protasiewicz powiedział gazecie, że decyzję o rezygnacji ze startu do europarlamentu podjął po konsultacjach z prawnikami PE – Poinformowali mnie oni, iż procedura wyjaśniania incydentu potrwa dłużej niż czas, jaki mamy na ustalenie list wyborczych – mówił polityk. – Premier jest moim szefem i jego opinia jest niezmiernie dla mnie ważna, ale są też co najmniej trzy inne ważne powody. Po pierwsze: nadszarpnąłem zaufanie części wyborców. Nie wiem, jak bardzo i nie wiem, jak dużej części, ale wiem, że tak jest i z tym faktem nie dyskutuję – stwierdził wiceprzewodniczący PE podczas rozmowy z tygodnikiem „Wprost”. – Po drugie: nie chce utrudniać kampanii koleżankom i kolegom z PO, bo są naprawdę najlepszą polską ekipą w Brukseli i Strasburgu! Możemy być z nich dumni. A po trzecie: nie chcę się kryć za immunitetem i jak trzeba gotów jestem stanąć przed niemieckim sądem, by bronić swojej wersji. Gdybym był europosłem, to zapewne nigdy by tego immunitetu mi nie cofnięto – stwierdził Protasiewicz. Już wcześniej polityk przeprosił za swoje zachowanie i przyznał, że było ono niewłaściwe.