Prezes PiS w rozmowie z „Faktem” mówi dlaczego nie będzie współpracował z Korwinem – Mikke oraz zastanawia się co musiałoby się stać żeby PO zostało odsunięte od władzy.

 –  Janusz Korwin-Mikke jest nieporozumieniem w polityce . (…) Nie jesteśmy zainteresowani sojuszem z nim, bo nie jesteśmy zainteresowani kompromitacją  – stwierdza w rozmowie z „Faktem” Kaczyński.  – To człowiek o dziwnej roli w polskiej polityce. I szkodliwej – bo mieszającej w głowie młodym, zdolnym ludziom, którzy zamiast myśleć o polskich sprawach, szli w wizje, które według Mikkego funkcjonują na Wyspach Dziewiczych. A teraz bierze pewną część głosów niezadowolonych, które by nam przypadały – dodał prezes PiS. Ponadto zastanawia się jak afera mogłaby wysadzić obecny rząd w powietrze. W tym kontekście przypomina, jak w 1980 r. – w czasie katowickiej konferencji przedzjazdowej PZPR – na mównicę wszedł delegat i rozebrał się do naga. Okazało się, że zwariował. – I zadaję sobie takie pytanie, co by się stało, gdyby Tusk wszedł na mównicę sejmową i rozebrał się do naga. I wyobrażam sobie, że następnego dnia w „Gazecie Wyborczej” byłby taki tytuł: „Nowe forum ekspresji politycznej. Tusk pierwszy w Europie”. (…) Przy normalnych mechanizmach ten rząd powinien paść już wiele razy. Żyjemy w kraju, w którym pewne mechanizmy demokracji nie funkcjonują – stwierdza szef PiS.

Jarosław Kaczyński