Manifestacja rodziców dzieci niepełnosprawnych przed kancelarią premiera
Protestujący domagali się większych pieniędzy przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych i ich opiekunów oraz uzawodowienia ich pracy przy chorych dzieciach.
Podczas pikiety pojawiały się żądania uznania opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem za pracę zawodową, wzrostu wysokości otrzymywanych świadczeń tak, aby pozwalały one zaspokoić potrzeby rodziny oraz osoby niepełnosprawnej. Ponadto domagano się podwyższenia kwoty renty socjalnej i zasiłku pielęgnacyjnego. Uczestnicy pikiety mówili o wysokości codziennych wydatków. Średni koszt utrzymania niepełnosprawnego dziecka w domu pomocy społecznej wynosi ok. 4 tys. zł miesięcznie, natomiast rodzic, który sam opiekuje się niepełnosprawnym dzieckiem w domu otrzymuje tylko 153 zł zasiłku pielęgnacyjnego na dziecko oraz 820 zł zasiłku pielęgnacyjnego dla rodzica z tytułu całkowitej rezygnacji z pracy. Natomiast renta socjalna dla dorosłej osoby niepełnosprawnej wynosi 611 zł. – Pan premier wielokrotnie zapowiadał, że szczególną troską i opieką otoczy osoby niepełnosprawne i niepełnosprawne dzieci. Ten system powinien być dużo bardziej szczodry – mówił Piotr Ikonowicz, współtwórca Kancelarii Sprawiedliwości Społecznej, która była organizatorem czwartkowej pikiety. Jedna z protestujących matek, która opiekuje się cierpiącym na porażenie opon mózgowych dzieckiem podkreślała, że wymaga ono całodobowej, specjalistycznej opieki. – Nie mam ani chwili wytchnienia, nie mogę być chora. 153 zł zasiłku pielęgnacyjnego to nie są pieniądze – stwierdził kobieta.
Od tego roku świadczenie dla rodzica ma zacząć rosnąć i docelowo za pięć lat osiągnąć wysokość płacy minimalnej.