W RMF FM Grzegorz Napieralski zapowiedział, że niedługo jego pełnomocnik złoży pozew do sądu powszechnego przeciwko Leszkowi Millerowi. Były szef Sojuszu oskarża go o łamanie zasad partyjnych. Według Napieralskiego Miller uważa SLD za swoją prywatną partię.

Wewnętrzne problemy SLD zaczynają narastać. Napieralski nie zamierza się poddać bez walki i wypowiada wojnę Millerowi. Były szef Sojuszu przekonuje, że przez kilka tygodni razem z prawnikami analizowali sytuację i wszyscy zgodnie powiedzieli, że zostały złamane wewnętrzne przepisy partii. Dlatego Grzegorz Napieralski składa wniosek do sądu partyjnego o zawieszenie Leszka Millera w związku z naruszeniem statutu SLD. – Pozywam tych ludzi, którzy uważają SLD za własny folwark, a Miller uważa partię za swoją prywatną – przekonuje. Ta sama partyjna instancja zajmie sprawą Grzegorza Napieralskiego w związku z zawieszeniem go w prawach członka SLD za krytykę władz Sojuszu. Najsurowsza kara jaka może go spotkać to wykluczenie z partii. Jednak zdaniem Napieralskiego, nie został on zawieszony w prawach członka SLD. – Zarząd krajowy nie miał żadnego prawa podjąć takiej uchwały. Skierowano sprawę nie do tego sądu, co trzeba. (…) Jeśli zawiesza się kogoś to musi być wniosek o ukaranie. Tego wniosku nie było 9 stycznia, pojawił się dopiero 25 lutego, później został cofnięty, bo był źle napisany. Następnie pojawił się dopiero 10 marca – uzasadnia polityk. Dodatkowo były przewodniczący Sojuszu twierdzi, że uchwały o zawieszenie także nie było. – Liderzy mówili, że jestem zawieszony na 3 miesiące. Kilka dni temu otrzymuję uchwałę, gdzie się okazuje, że zawieszono mnie bezterminowo. (…) Zaczynamy się wyrzucać. Za co? Że powiedziałem, iż wynik jest zły? – zastanawia się Napieralski.

SLD