Nowoczesna pyta premier Szydło o podwyżki w KPRM
Partia Ryszarda Petru krytykuje przyznanie podwyżek wynagrodzeń dla pracowników kancelarii premiera i apeluje do Beaty Szydło o wyjaśnienia, czy to początek serii podwyżek.
Kontrowersje budzi rozporządzenie dotyczące zasad wynagradzania pracowników Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, według którego podwyżki otrzymają asystenci i sekretarze: premiera, wicepremiera, ministra, szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, sekretarza stanu, podsekretarza stanu, dyrektora generalnego i dyrektora biura, departamentu. Aktualnie wynagrodzenie asystenta wynosi około 3 tys. zł – po zmianach od 2,5 do 6,56 tys., zaś sekretarza około 1,3-1,9 tys. zł. – tutaj pensja wzrośnie do przedziału 2-5 tys. zł. Rządzący uzasadniają, że stawki wynagrodzenia dla tych stanowisk są niezmienne od 1998 r. Rozporządzenie opublikowano w Dzienniku Ustaw w piątek i ma wejść w życie po 14 dniach.
Według posła Szłapki rozporządzenie dotyczące podwyżek wprowadzono tylnymi drzwiami, podczas gdy Polscy są zajęci świętowaniem. – Jest wprowadzane, gdy Polacy są na wakacjach, w długi weekend, gdy Polacy świętują Święto Wojska Polskiego i trwa olimpiada w Rio de Janeiro. To typowe rozporządzenie wprowadzane pod osłoną święta, tylnymi drzwiami – mówił podczas konferencji prasowej w Sejmie. Jednocześnie zaapelował do Beaty Szydło, – by powiedziała Polakom wprost, czy to początek serii podwyżek dla urzędników. (…) Czy jest to początek bizantyzacji polskiej administracji, czy będą kolejne tego typu rozporządzenia w innych ministerstwach, które będą też wprowadzały podwyżki dla urzędników o ponad 100 proc.
Poseł Nowoczesnej zastanawiał się również, czy to rozporządzenie nie jest wprowadzaniem tylnymi drzwiami ustawy PiS dotyczącej podwyżek, której nie udało się przeforsować przed wakacjami w Sejmie. – Oczekujemy, że premier Beata Szydło wyjaśni, czy to rozporządzenie, to jest incydentalny przypadek podwyżek o 110 proc., czy jest to początek cyklu podwyżek w całej administracji rządowej – stwierdził Szłapka.
Poseł podkreślił, że w ocenie jego partii najpierw trzeba odchudzić administrację rządową, a dopiero po wprowadzeniu oszczędności, – mogą być wprowadzone podwyżki dla profesjonalnych urzędników.