Odsłonięcie pomnika H. Sławika i J. Antall sen.
W Warszawie odsłonięto pomnik bohaterów trzech narodów: polskiego, węgierskiego i żydowskiego – Henryka Sławika i Józsefa Antalla seniora. W uroczystościach pod honorowym patronatem Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Andrzeja Dudy wzięli udział m.in. marszałek Sejmu Marek Kuchciński, wicepremier Piotr Gliński, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, p.o. Szefa Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk oraz Ambasador Węgier w Polsce Ivan Gyurcsik.
Uroczystości poprzedziła Msza św. w Archikatedrze Warszawskiej pod przewodnictwem JE Ks. Kazimierza Kardynała Nycza.
– Mówi się, że jedna fotografia ma większą siłę oddziaływania niż tysiące słów. Mówi się też, że nic tak nie przemawia do ludzkiej wyobraźni jak chłodny kamień czy dwie bryły brązu. To prawda, o ile za tymi porównaniami stoją prawdziwi ludzie i prawdziwe wartości. Dziś obcujemy z taką sytuacją, spotykamy się z Józsefem Antallem i Henrykiem Sławikiem – powiedział Marszałek Sejmu.
Henryk Sławik (1894 – 1944) był działaczem politycznym i społecznym, uczestnikiem Powstań Śląskich oraz wieloletnim redaktorem naczelnym „Gazety Robotniczej”. We wrześniu 1939 r. trafił na Węgry. Został prezesem Komitetu Obywatelskiego do Spraw Opieki nad Polskimi Uchodźcami. Dzięki współpracy z Józsefem Antallem seniorem (1896 – 1974), pełnomocnikiem rządu Królestwa Węgier ds. Uchodźców Wojennych, uratowano około 5 tys. Polaków narodowości żydowskiej. Sławik został aresztowany przez gestapo w 1944 roku. Torturowany podczas śledztwa nie wydał swojego węgierskiego towarzysza, co uratowało Antallowi życie. Polak zginął w obozie zakłady Mauthausen-Gusen. József Antall senior był nazywany przez polskich uchodźców „Ojczulkiem Polaków”. Szczególną troskę wykazał w stosunku do polskiej młodzieży tworząc dla nich szkoły. Wraz z Sławikiem założył „Sierociniec Dzieci Polskich Oficerów”, w którym ukrywano żydowskie dzieci.
Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wspominając Henryka Sławika powiedział: „Kiedy my, Polacy, mówimy o II wojnie światowej i latach powojennych, jesteśmy szczególnie dumni z cichociemnych: żołnierzy Polskich Sił Zbrojnych, sił specjalnych, o których nikt głośno nie mówił. To byli prawdziwi bohaterowie, po prostu patrioci. I takim patriotą był Henryk Sławik, przez dziesiątki lat skazany na zapomnienie, nie był wspominany nawet na rodzimym Górnym Śląsku, o którego wolność walczył”.