W tym roku defilada ma być wyjątkowo efektowna. Polacy będą mogli zobaczyć  najnowocześniejszy sprzęt będący na wyposażeniu naszej armii. Wojskowi zaprzeczają, że jest to pokaz siły związany z napiętą sytuacją w Europie.

Dziennik Zbrojny informuje, że głównymi atrakcjami w dniu 15 sierpnia będą: defilada i ekspozycja stacjonarna na Agrykoli. W defiladzie weźmie udział około 100 pojazdów oraz 50 samolotów i śmigłowców. Pokaz powietrzny jest uzależniony od pogody. Odwiedzający wystawę statyczną będą mogli również wziąć udział w rodzinnym pikniku połączonym z ekspozycją sprzętu oraz uzbrojenia indywidualnego żołnierzy. Jedną z licznych atrakcji ma być wypiek chleba z piekarni polowej. Wojsko w tym dniu pochwali się swoim najnowocześniejszym sprzętem. W defiladzie udział wezmą m.in. niedawno pozyskane Leopardy w wersji 2A5, KTO Rosomak, armatohaubice Krab oraz Dana i wyrzutnie rakietowe WR-40 Langusta. Ponadto samochody Honker, HMMWV, quady, wyrzutnie rakiet przeciwlotniczych Osa, opancerzone ciężarówki Hibneryt oraz wiele innych. Na pokaz powietrzny zaplanowano przelot około 50 maszyn. Wśród nich będą samoloty bojowe: F-16, MiG-29, Su-22, śmigłowce: Mi-24, Mi-17, czy W-3 Sokół, oraz transportowe Casy, Herculesy i Bryzy.  Ten pokaz jest jednak uzależniony od pogody. Komandor Janusz Walczak podczas rozmowy z TVN Warszawa potwierdził, że w defiladzie udział weźmie ponad 500 żołnierzy oraz setki do obsługi sprzętu na wystawie stacjonarnej. Podkreślił, że odwiedzający będą mogli porozmawiać z żołnierzami na co dzień obsługującymi dany sprzęt. Jednocześnie zaznaczył, że sytuacja geopolityczna ma znaczenie, jednak nie demonstracja siły jest celem defilady, tylko rozliczenie przed obywatelami, z których portfeli pochodzą pieniądze na modernizację Sił Zbrojnych RP.

wojsko