Zarówno pora, jak i sposób przeprowadzenia akcji wzbudziły spore kontrowersje. Przedstawiciele partii opozycyjnych wskazują, że po raz pierwszy kraj członkowski zaatakował placówkę Sojuszu. Zastanawiają się także czy dowództwo NATO zostało poinformowane o planach resortu obrony.

– Chyba nie zdarzyło się w historii NATO, żeby kraj członkowski zaatakował placówkę NATO. (…) przedstawiciele Antoniego Macierewicza wyważyli w nocy drzwi i zdobywali centrum eksperckie kontrwywiadu NATO – mówił w Sejmie Tomasz Siemoniak. Podkreślił także, że – noc staje się ulubioną porą PiS-u. (…) Być może niedługo nie będziemy kładli się spać, bo to w nocy dzieją się jakieś najgorsze rzeczy – zastanawiał się były szef MON.

Oburzenia nie krył również prezes PSL, Władysław Kosiniak-Kamysz. – Nie warto tego robić pod osłoną nocy. Miała być dobra zmiana, wciąż jest nocna zmiana. Pan prezydent o pierwszej w nocy zaprzysięga sędziów Trybunału, teraz minister obrony o pierwszej w nocy wysyła swoich urzędników, żeby zmienić w strukturach NATO naszych przedstawicieli – mówił szef ludowców.

– Mam pytanie do pana ministra Antoniego Macierewicza: czy dowództwo NATO wiedziało o tej sytuacji? – zastanawiał się Adam Szłapka z Nowoczesnej, który jest członkiem sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych oraz Komisji do Spraw Służb Specjalnych. – Będą się nas bali, nie będą chcieli współpracować i otoczą nas kwarantanną informacyjną – stwierdził polityk ugrupowania Ryszarda Petru.

Opozycja