Pikiety pod ministerstwami
W środę związkowcy złożyli petycje ze swoimi postulatami dotyczącymi poszczególnych branż.
Zdaniem służb porządkowych manifestujących było w sumie 18 tysięcy, według zapowiedzi organizatorów miało ich być 20 tysięcy. Jednak szef OPZZ Jan Guz jest zadowolony – Przyjechało więcej ludzi, niż się spodziewaliśmy – stwierdził. Najwięcej osób zgromadziło się pod ministerstwem transportu około 6 tysięcy, gospodarki około 4 tysięcy, zdrowia około 3 tysięcy oraz skarbu państwa około 2,5 tysiąca protestujących. W sumie pikiety odbyły się przed ośmioma ministerstwami: skarbu państwa, pracy i polityki społecznej, transportu, gospodarki, zdrowia, spraw wewnętrznych, rolnictwa oraz sprawiedliwości.
W każdym z wymienionych resortów związkowcy złożyli petycje zawierające ich postulaty. Do ministerstwa gospodarki trafiły żądania dotyczące opracowania spójnej polityki przemysłowej, wspierania realnej sfery gospodarki, przywrócenia właściwej rangi polskiemu przemysłowi oraz przeciwdziałania bezrobociu poprzez pobudzanie gospodarki. Protestujący sprzeciwiają się natomiast pakietowi klimatycznemu, a domagają się spójnej polityki energetycznej kraju z uwzględnieniem potencjału polskiego górnictwa. Przedstawicieli demonstrantów przyjął dyrektor gabinetu ministra gospodarki co spowodowało oburzenie wśród protestujących. Także w ministerstwie pracy i polityki społecznej nie czekał na nich nikt z kierownictwa resortu protestujący zaś twierdzą, iż mieli zapewnienie ministra Władysława Kosiniaka – Kamysza o chęci przyjęcia osobiście ich petycji. Postulaty, które ona zawiera to między innymi: zmiany w kodeksie pracy, ograniczenie „umów śmieciowych,” wzrost płacy minimalnej oraz wycofanie się z podwyżki wieku emerytalnego. Oprócz formy pisemnej podczas trwania pikiet wygłoszono żądania przez megafony. Następnie protestujący udali się pod Sejm.
Manifestacje przebiegły spokojnie a policja nie odnotowała żadnych incydentów podczas ich trwania.
/-/ Sejm24.pl