Polacy nie poszli na referendum
Referendum nie jest wiążące, ponieważ frekwencja wyniosła poniżej 50 proc. Zagłosować poszło jedynie 7,8 proc. Polaków, i był to najdroższy plebiscyt w historii.
Wprowadzenie jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu poparło 78,75 proc. głosujących. Aż 82,63 uczestników referendum nie chce utrzymania dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa. Zdecydowana większość, bo 94,51 proc., popiera wprowadzenie zasady rozstrzygania wątpliwości dotyczących przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika. W głosowaniu w sprawie wprowadzenia JOW-ówna tak odpowiedziało 1 829 995, nie 493 935. Utrzymania dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych chce 404 515 osób, odmiennego zdania jest 1 923 994. Najwięcej Polaków opowiedziało się za rozstrzyganiem wątpliwości w sporach podatkowych na korzyść podatnika – 2 194 689 osób, przeciw było 127 395.
– To jest pierwszy przypadek w historii polskich głosowań, gdzie jest tak niska frekwencja. Ustanowiliśmy niechlubny rekord. Tak niskiej frekwencji w głosowaniu ogólnokrajowym w Polsce nigdy nie było – powiedział Wiesław Kozielewicz, zastępca przewodniczącego PKW. Jednocześnie przypomniał, że 1996 roku w referendum zarządzonym przez prezydenta Lecha Wałęsę. – Frekwencja wyniosła ponad 34 proc. Wszyscy alarmowali, że frekwencja jest niska, ale że będzie poniżej 10 proc., tego w najczarniejszych snach nikt nie mógł przewidzieć – stwierdził Kozielewicz. – Okazało się, że to były najdroższe wybory w historii Polski. Każdy wyborca, który zgłosił się i zagłosował kosztował państwo polskie ponad 30 złotych. Koszt referendum wyniósł 84 mln złotych, a było ponad 2 mln głosujących – poinformował wiceprzewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. Według niego – to był jeden z najdroższych sondaży przeprowadzonych w Europie.