Rzeczniczka rządu zapewnia, że został wybrany najlepszy sprzęt dla polskiej armii
Goszcząca w programie „Gość poranka” w TVP Info Małgorzata Kidawa-Błońska odpierała zarzuty, że szybka decyzja o rozstrzygnięciu przetargu ma związek z kampanią prezydencką. Broniła także decyzji o wyborze francuskich śmigłowców uzasadniając, że oferta PZL Świdnik nie spełniała warunków.
Trzej producenci rywalizowali w przetargu na śmigłowce wielozadaniowe dla polskiej armii. MON ogłosił, że do kolejnego etapu dopuszczono konsorcjum Airbus Helicopter, która dostarczy Polsce śmigłowce typu EC725 Caracal. Natomiast wyrzutnie rakiet średniego zasięgu dostarczy amerykańska firma Raytheon z zestawami Patriot.
– Do przetargów polskie wojsko przygotowywało się bardzo długo. To są ważne przetargi, bo to jest zakup na wiele lat. Musi to być sprzęt najlepszej jakości, bardzo nowoczesny, sprawdzony. Tutaj nie ma czasu na eksperymentowanie czy szukanie nowych technologicznych rozwiązań – musimy kupić sprzęt dobry – przekonywała rzeczniczka rządu. Małgorzata Kidawa-Błońska zaznaczyła także, że przetargi – były robione pod bardzo dużym nadzorem. Uzasadniając powód odrzucenia oferty ze Świdnika stwierdziła – Świdnik nie spełniał warunków. Nie tylko technicznych, ale także warunków z dostarczaniem na czas, bo mamy precyzyjnie określone, kiedy ten sprzęt ma trafić do polskiej armii.
Rzeczniczka rządu zaprzeczyła również, że decyzja o wyniku przetargu została przyspieszona w związku z kampanią wyborczą Bronisława Komorowskiego – można ją było podjąć kilka lat wcześniej – przekonywała. – Jak żaden prezydent, Bronisław Komorowski konsekwentnie, przez wszystkie lata swojej prezydentury mówił o bezpieczeństwie, o potrzebach armii. Przecież te przetargi nie były robione w ciągu kilku dni, to jest długi proces, ten proces jest finalizowany – stwierdziła Kidawa-Błońska . – Według opozycji każdy czas, kiedy dzieje się w naszym kraju coś pozytywnego, jest niedobry. Sami przez wiele lat nie potrafili podejmować trudnych decyzji. Teraz, kiedy jest ewidentny sukces, może należałoby to uszanować – dodała.
Nie zgodziła się także z zarzutem, że decyzja o wyborze amerykańskiego systemu obrony powietrznej była czysto polityczna – wybieramy to, co jest najlepsze dla polskiej armii; te kontrakty, ten sprzęt który daje nam gwarancję dobrego działania – przekonywała rzecznik rządu.