SLD chce informacji rządu na temat nielegalnych podsłuchów
Sojusz złożył wniosek o wpisanie do porządku obrad Sejmu informacji rządu w związku z publikacjami „Wprost”. Ponadto według SLD premier powinien zwrócić się do Sejmu o wyrażenie rządowi wotum zaufania.
– Zwracamy się do Donalda Tuska, żeby nie uciekał od odpowiedzialności, tylko na najbliższym posiedzeniu Sejmu wytłumaczył parlamentarzystom, jaki jest udział polityków PO i członków rządu w aferze podsłuchowej – mówił podczas konferencji prasowej sekretarz generalny SLD Krzysztof Gawkowski. Dodał, że klub SLD posiada opinie prawne, które wskazują na złamanie konstytucji. W uzasadnieniu wniosku skierowanym do marszałek Sejmu Ewy Kopacz, SLD napisało, że urzędnicy państwowi, których rozmowy zostały nagrane „…stawiali się ponad prawem ustalając w sposób pozaprawny zmiany w rządzie, w prawie oraz wyniki przyszłych wyborów”. Ponadto lewica chce aby premier zwrócił się do Sejmu o wyrażenie rządowi wotum zaufania, zaś głosowanie w tej sprawie miałoby się odbyć tuż po przedstawieniu przez premiera informacji w Sejmie. – Chcemy dowiedzieć się, czy po aferze podsłuchowej Donald Tusk ma jeszcze polityczną i moralną większość, aby kierować rządem i sprawować urząd premiera – uzasadniał Gawkowski. Natomiast poseł Sojuszu Stanisław Wziątek zwrócił uwagę na sprawy związane z zabezpieczeniem kontrwywiadowczym państwa. Poinformował również, że SLD złoży we wtorek wniosek o zwołanie w trybie pilnym posiedzenia sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Zdaniem Wziątka komisja powinna zostać poinformowana jak wyglądało zabezpieczenie kontrwywiadowcze. – Jestem przekonany, że będziemy mogli pokazać nie tylko słabości sytemu, ale także fakt, że założenia reformy służb specjalnych są fałszywe, bo oddalają te służby od premiera i uniemożliwiają prowadzenie prawidłowej kontroli nad służbami specjalnymi. Dlatego należy się zastanowić czy procedowanie teraz w Sejmie ustaw o ABW i Agencji Wywiadu powinno być kontynuowane – stwierdził. Ponadto SLD domaga się przerwania prac nad zmianami w ustawie o NBP, nad którymi pracuje rząd, do czasu zbadania i wyjaśnienia afery podsłuchowej. – Mamy wrażenie, że ustawa ta pozwala na dodrukowywanie pieniędzy w Polsce na zapotrzebowanie polityczne – argumentował Wojciech Szewko, ekspert ekonomiczny Sojuszu.