SLD chce samorozwiązania Sejmu
W związku z ostatnimi dymisjami w rządzie klub SLD złożył wniosek o skrócenie kadencji Sejmu. Jednak inicjatywa Sojuszu nie ma szans ponieważ poparcie klubu Zjednoczonej Prawicy to za mało aby doprowadzić do wcześniejszych wyborów. PiS zamierza wstrzymać się od głosu, natomiast pozostałe kluby zapowiadają, że nie zagłosują za wnioskiem SLD.
– Od dawna sytuacja polityczna w kraju jest niepewna, natomiast od wczoraj wszyscy jesteśmy świadkami jawnej już destabilizacji w rządzie, w Platformie Obywatelskiej, co oznacza de facto destabilizację państwa – stwierdziła Anna Bańkowska z SLD podczas konferencji prasowej. Według posłanki aby – zaoszczędzić Polakom wielomiesięcznych kłótni między rządzącym obozem Platformy Obywatelskiej i Polskim Stronnictwem Ludowym a Prawem i Sprawiedliwością, dla dobra Polski – Sojusz złoży projekt uchwały dotyczący skrócenia kadencji Sejmu. – Będziemy rozmawiać ze wszystkimi klubami, bo dzisiaj trzeba uświadomić sobie, co się stało. Nie trzeba rekonesansu, wystarczy przejść się korytarzem w Sejmie i zapytać, co inni posłowie uważają o projekcie samorozwiązania – dodał inny poseł SLD Krzysztof Gawkowski. Według niego trzeba porozmawiać o tym co się dzieje i o rozsądku. – A rozsądkiem jest samoczyszczenie się Sejmu, polskiej polityki. Bez oddania głosów w ręce wyborców nie ma takiej możliwości – przekonywał. Uzasadniał, że nawet Platforma nie jest jednomyślna w tej sprawie. – Jedni mówią nie, nie ma takiej możliwości. Drudzy, że albo będzie „ucieczka do przodu” i rozwiązanie rządu, albo to wszystko się zawali – powiedział. Poinformował też, że wniosek zostanie poddany pod głosowanie podczas następnego posiedzenia Sejmu.
W ocenie szefa klubu PO Rafała Grupińskiego, Sojusz – rozpaczliwie szuka sposobu na to, żeby nagłośnić sprawę. (…) My jesteśmy odpowiedzialni przed wyborcami, żeby kadencje Sejmu były wypełniane do końca –powiedział poseł. Dodał również, że pomimo ostatnich wydarzeń nie ma powodu do składania wniosku o samorozwiązanie Sejmu. – Za cztery miesiące i tak wybory się odbędą – zaznaczył Grupiński.
Podobnego zdania jest także zastępca rzecznika PiS Krzysztof Łapiński, który stwierdził, że gdyby do wyborów zostało więcej czasu jego partia poparłaby wniosek SLD. – Ale za cztery miesiące mamy wybory i nie ma sensu, by skracać tę kadencję i robić wybory w trakcie wakacji – zaznaczył. Według niego zmiana jest potrzebna, ale bez sensu byłoby jej sztuczne przyspieszanie, dlatego klub PiS podczas głosowania wstrzyma się od głosu.
Konstytucja stanowi, że Sejm może skrócić swoją kadencję uchwałą podjętą większością co najmniej 2/3 głosów ustawowej liczby posłów. W praktyce 307 osób musiałoby poprzeć odpowiedni wniosek. Skrócenie kadencji Sejmu automatycznie prowadzi do skrócenia kadencji Senatu. Po przyjęciu uchwały w ciągu 45 dni muszą odbyć się przyspieszone wybory.