SLD domaga się upublicznienia wydatków ze służbowych kart ministrów
Sojusz zamierza poprosić premiera o ujawnienie wydatków ze służbowych kart ministrów z jego gabinetu. Gdyby okazało się, że za prywatne spotkania płacili publicznymi pieniędzmi, muszą je zwrócić.
To kolejne konsekwencje afery podsłuchowej. Sprawa ma związek z ujawnionymi nagraniami chociażby ze spotkania szefa polskiej dyplomacji Radosława Sikorskiego z byłym ministrem finansów Jackiem Rostowskim w restauracji Amber Room. SLD chce ujawnienia wydatków konstytucyjnych ministrów koalicji PO-PSL z ostatnich siedmiu lat. – Ta afera pokazała, że podczas spotkań prywatnych, jak mówią ministrowie i bohaterowie tych taśm, płacili kartami służbowymi za obiady, lunche, wina – mówił na konferencji prasowej w Sejmie rzecznik SLD Dariusz Joński. – Wina po 700 zł, obiady po 1400 zł. My często mówimy o wynagrodzeniach ludzi, o emeryturach, rentach. Premier mówi, że nie ma pieniędzy w budżecie, że trzeba wszystko ciąć. A ministrowie chodzą i z publicznych pieniędzy wydają tak ogromne pieniądze. (…) Jeśli ktoś chce kupić wino za 700 zł – jak pan minister Sikorski z panem Rostowskim – to mogą kupić, nawet za 2 tysiące. Chodzi o to, że wydają publiczne pieniądze. Jeśliby kupili za własne, to nie ma problemu – stwierdził Joński. Ponadto zapowiedział, że Sojusz będzie żądał zwrotu do budżetu państwa pieniędzy wydanych na prywatne spotkania. – To są publiczne pieniądze i nie można nimi szastać – zaznaczył. Natomiast Piotr Chmielowski z SLD zwrócił uwagę na fakt, że nie można tłumaczyć się, że podsłuchane rozmowy miały charakter prywatny i jednocześnie rozliczać ich jako służbowe płacąc za nie z państwowych pieniędzy. Podobnie uważa Wojciech Szewko, przewodniczący zespołu SLD analizującego treść rozmów upublicznionych w tygodniku „Wprost”. Według niego istotne jest jak zostały opisane rachunki za prywatne spotkania ministrów. Jeżeli były rozliczane jako spotkania służbowe, wówczas mamy do czynienia – …z czynem zabronionym ściganym z kodeksu skarbowego, jakim jest poświadczenie nieprawdy. (…) Gdyby przedsiębiorca, gdyby ktoś z państwa poświadczył nieprawdę na fakturze, nie wymigałby się od odpowiedzialności – stwierdził ekspert. – Czy jakąkolwiek odpowiedzialność poniosą ministrowie rządu Donalda Tuska? – pytał. W jego opinii koszty kolacji prywatnych opłacanych służbową kartą, powinny być potrącane ministrom z ich zarobków. – Chcielibyśmy zobaczyć potrącenia z ich pensji (…) Domagamy się opisu tych spotkań i wydatków – zaznaczył.