Stanowisko Klubu PiS w sprawie Paktu Fiskalnego
Podczas 34. posiedzenia Sejmu, w dniu 19.02.2013 r., Pani Posel Krystyna Pawłowicz przedstawiła stanowisko Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości w sprawie rządowego projektu ustawy o ratyfikacji Traktatu o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej pomiędzy Królestwem Belgii, Republiką Bułgarii, Królestwem Danii, Republiką Federalną Niemiec, Republiką Estońską, Irlandią, Republiką Grecką, Królestwem Hiszpanii, Republiką Francuską, Republiką Włoską, Republiką Cypryjską, Republiką Łotewską, Republiką Litewską, Wielkim Księstwem Luksemburga, Węgrami, Maltą, Królestwem Niderlandów, Republiką Austrii, Rzecząpospolitą Polską, Republiką Portugalską, Rumunią, Republiką Słowenii, Republiką Słowacką, Republiką Finlandii i Królestwem Szwecji, sporządzonego w Brukseli dnia 2 marca 2012 r. (druk nr 961 i 999) – tzw. Paktu Fiskalnego.
Ponizej prezentujemy całą wypowiedź Pani Poseł:
Poseł Krystyna Pawłowicz:
Wysoka Izbo! Traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej…
Albo może najpierw dwie uwagi. Pierwsza do pana posła Rosati, którego tu już nie ma. Może i dobrze. Gdzie on jest?
(Głos z sali: Jest.)
Jest. O, dobrze, bardzo dobrze.
Panie pośle, przekonywał nas pan tutaj, że pakt został zawarty na podstawie traktatu. Wymieniał pan poszczególne przepisy, numery traktatowe. Otóż chcę powiedzieć – zauważył to pan z Ruchu Palikota – że pakt fiskalny został zawarty poza ramami prawnymi Unii Europejskiej, tak że nie trzeba było cytować, ponieważ został zawarty właśnie poza ramami, a że odwołuje się do kompetencji, do organów, to inna sprawa, ale nie został… Pan błędnie cytował, błędnie informował. Niestety ma to znaczenie.
Druga uwaga, do pana posła Millera, który naśmiewał się tu, że bronimy teraz konstytucji. Chcę powiedzieć, że w 1997 r. rzeczywiście zwalczaliśmy tę konstytucję, ale po jej uchwaleniu bronimy jej i traktujemy ją jak szaniec polskości, którego należy bronić. Natomiast państwo forsowaliście tę konstytucję, a szargacie nią w sposób skandaliczny, nie szanujecie jej teraz. Taka jest różnica.
Chciałabym tutaj powiedzieć właśnie… Wracam już do tekstu. Traktat o stabilności, koordynacji i zarządzaniu w Unii Gospodarczej i Walutowej, który zwany jest paktem fiskalnym i którego ratyfikację premier forsuje dziś w Sejmie, jest jaskrawie i wręcz dramatycznie sprzeczny z polską konstytucją, z orzecznictwem Trybunału Konstytucyjnego i polskimi interesami narodowymi. Ponieważ pakt fiskalny jest w swej treści przedmiotem naszych obrad i jest projekt ustawy o jego ratyfikacji, powinniśmy zastanowić się, czy projekt ustawy o ratyfikacji spełnia wymogi jego uchwalenia. Ponieważ pakt fiskalny, o którym tu już wielokrotnie mówiono, ja również mówiłam, jest w swej treści formą konstytucyjnego, jak pan poseł Szczerski powiedział, zamachu nawet – tak możemy powiedzieć – w związku z tym omawiany dziś projekt ustawy o jego ratyfikacji także nie jest, bo siłą rzeczy nie może być, zgodny z konstytucją, dlatego że jego przedmiotem czy treścią jest wprowadzenie do polskiego systemu prawnego regulacji niekonstytucyjnej obalającej wprost, a co najmniej na pewno wyraźnie, dwa przepisy ustrojowe, art. 219 konstytucji i art. 221 ustawy zasadniczej. Art. 219 bowiem przyznaje polskiemu Sejmowi wyłączną i suwerenną kompetencję uchwalania budżetu państwa, co oznacza, że żaden inny podmiot, a zwłaszcza zewnętrzny, zagraniczny, nie może władczo wpływać na tę podstawową funkcję polskiego suwerena. Z kolei art. 221 konstytucji wyłączne suwerenne prawo inicjatywy budżetowej, zmiany budżetu i inicjatywy w sprawie ustawy dotyczącej zaciągania długu publicznego przewiduje dla polskiej Rady Ministrów. Wyłączna inicjatywa Rady Ministrów czy kompetencje Sejmu w zakresie uchwalania budżetu państwa oznaczają wyłączność nie tylko formalną, ale i materialną. To znaczy, że tak Sejm, jak i Rada Ministrów wykonują te kompetencje budżetowo-finansowe bez jakichkolwiek uzależnień od wcześniejszej woli, decyzji czy opinii innych, zwłaszcza zewnętrznych podmiotów. Wyłączność oznacza brak możliwości wcześniejszego zatwierdzania projektów czy obowiązku uzyskiwania zewnętrznych opinii o planowanych wydatkach, dochodach przez państwo polskie. Konstytucyjna wyłączność w sprawach budżetowo-finansowych Sejmu i Rady Ministrów, to jest polskiego parlamentu i rządu, oznacza, że konstytucyjnie nie jest możliwe wyrażenie zgody, a tak zrobił pan premier Tusk, na funkcjonowanie w prawie polskim różnych mechanizmów korygujących, uruchamianych automatycznie z mocy regulacji unijnych poza wolą i wiedzą polskiego parlamentu. Nie jest zgodne z polską konstytucją, aby inne państwa lub organy Unii pozywały Polskę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, żądając zmiany polskiej konstytucji lub wdrożenia na zbliżonym poziomie trwałości regulacji, które miałyby zapewnić pełne poszanowanie, jak się mówi w tym pakcie, ingerencji w polskie sprawy budżetowo-finansowe dokonywanej przez organy Unii. Rażąco naruszałyby polską suwerenność i lekceważyły polskie władze wiążące wyroki ETS nakazujące Polsce, na wniosek innych państw, np., możemy sobie wyobrazić, Niemiec, dokonanie żądanych zmian lub podjęcie wskazanych środków, zaś w razie niepodporządkowania się nakładające na Polskę kary pieniężne w wysokości do 0,1% produktu krajowego brutto.
Na to wszystko z lekceważeniem polskiej konstytucji zgodę wyraził pan premier Donald Tusk, podpisując pakt fiskalny, i dzisiaj żąda, żeby posłowie, a naprawdę nie wszyscy z nich czytają konstytucję, o czym się codziennie co pół godziny można na tej sali przekonać – pan premier też nie czyta i tego żąda, oczekuje – zatwierdzili to, nie znając szczegółów, bo większość z nich ani nie zna paktu, ani nie zna konstytucji, tylko na polecenie podnosi ręce i naciska guziki przeciwko sobie. Stwierdzenie, że przez akcesję do Unii Europejskiej Polska wyraziła zgodę na przyjęcie waluty euro w przyszłości, więc już dziś niejako zobowiązania paktu fiskalnego można by przyjąć, jest sprzeczne z polskimi interesami i prawem. Pakt przewiduje bowiem dla organów Unii środki represyjnej ingerencji w sprawy budżetowe ustanowione dla państw członków Unii, które już dziś posługują się walutą euro i w których stosowanie wspólnej waluty doprowadziło do kryzysów gospodarczych. Pakt przewiduje ekstraordynaryjne, surowe, ciężkie, można by powiedzieć, mordercze dla normalnych gospodarek rygory, mające w zamyśle wyprowadzić państwa strefy euro z właściwego tej strefie nieusuwalnego, immanentnie zresztą związanego z nią kryzysu. Pakt fiskalny to pakt na stan wyjątkowy w finansach i w gospodarce państw, w gospodarce euro, ale nie jest to pakt na sytuacje normalnego rozwoju. Polska nie używa jeszcze wspólnej waluty, Polska nie przyczyniła się do kryzysu w obszarze euro, Polska na szczęście nie spełnia jeszcze nawet warunków ekonomicznych do tego, by wręcz do tego ekonomicznie patologicznego, można powiedzieć, zideologizowanego obszaru się włączyć. Do przyjęcia antykryzysowych rygorów paktu przez zanikającą polską gospodarkę nie ma powodu i nie ma podstawy materialnej, dlatego że Polska nie korzysta z waluty euro. Pakt fiskalny przygotowany i opracowany został dla państw, które trzeba z kryzysu euro wyciągać. Polska w takiej sytuacji się nie znalazła i nie można stosować takich procedur, jeśli nie ma materii, którą trzeba regulować, a tej materii nie ma, bo nie ma kryzysu waluty euro w Polsce.
Jeśli pan premier i posłowie koalicji nie przyjmują przedstawionej argumentacji, to wydaje się, że powinni wziąć pod uwagę stanowisko i poglądy polskiego Trybunału Konstytucyjnego dotyczące zakresu i warunków dopuszczalności przekazywania kompetencji polskich organów władzy organowi międzynarodowemu lub organizacji międzynarodowej. Niektóre z takich poglądów, stanowisk trybunał co najmniej dwukrotnie wyraził przy ocenie zgodności z konstytucją traktatu akcesyjnego i traktatu z Lizbony. I tutaj cytować będę tylko tezy i podawać sygnatury wyroków, w których takie właśnie stwierdzenia trybunału są zawarte. Zakazane jest przekazywanie w całości kompetencji najważniejszych stanowiących o możliwości działania państwa jako odrębnej, suwerennej, demokratycznej jednostki. Nie wolno przekazywać kompetencji co do istoty spraw określających gestię danego organu władzy państwowej. To jest wyrok K18/04. A tak właśnie uczyniono z kompetencjami Sejmu i Rady Ministrów w sprawach budżetowo-finansowych określonych w art. 217-219. Pan premier podpisał zgodę na przekazanie w pakcie tych kompetencji innemu podmiotowi. Naruszył tym samym… Ustawa budżetowa jest istotnym, podstawowym aktem polityczno-gospodarczym polskiego Sejmu, którym się on zajmuje, i przekazanie decyzyjnych kompetencji na zewnątrz narusza to stanowisko Trybunału Konstytucyjnego. Zresztą w doktrynie prawa konstytucyjnego dodaje się, iż do tych nieprzekazywalnych spraw należy m.in. decydowanie o finansach publicznych – pan profesor Wójtowicz. Inny pogląd występujący w doktrynie mówi, że do atrybutów suwerenności, która jest nieodłączną cechą państwa, pozwalającą odróżniać je od innych podmiotów prawa międzynarodowego, należy m.in. prowadzenie samodzielnej polityki finansowej-budżetowej i fiskalnej. To jest pogląd Czaplińskiego, Wyrozumskiej wyrażony przy wyroku K32/09. W świetle konstytucji suwerenność Rzeczypospolitej wyraża się w nieprzekazywalnych kompetencjach organów władzy państwowej stanowiących o tożsamości konstytucyjnej państwa. To oznacza, że konstytucja stanowi o tym, czy można wydzielić w niej kompetencje, których żadnym traktatem, żadnym aktem do czasu jej zmiany przekazać nie można. I do takich należy właśnie samodzielna polityka finansowa, budżetowa i fiskalna tak długo, jak długo chcemy mówić o trwaniu na gruncie konstytucji i o szanowaniu suwerenności i demokratycznego charakteru państwa. Interpretacja postanowień traktatowych zmierzająca – to kolejna teza – do przekreślenia suwerenności państwowej czy zagrożenia tożsamości narodowej, do pozatraktatowego przejmowania suwerenności w zakresie kompetencji nieprzekazanych byłaby sprzeczna z traktatem z Lizbony. I tu mamy kolejną tezę, która pokazuje inną jeszcze stronę naruszenia prawa, tym razem prawa unijnego, przez pana premiera Tuska, dlatego że pakt fiskalny nie może być podstawą przekazania kompetencji. W jakichkolwiek relacjach z Unią Europejską możemy przekazywać kompetencje tylko na mocy traktatów. Bez zmiany traktatów takiego paktu fiskalnego zawrzeć nie można było. On jest nielegalny również w świetle prawa unijnego. Działania, w wyniku których przeniesienie kompetencji podważałoby sens istnienia bądź funkcjonowania któregokolwiek z organów Rzeczypospolitej, pozostawałyby w wyraźnej kolizji z art. 8 konstytucji. Wyrok K18/04.
Następna teza. Wspólnoty i ich instytucje mogą działać tylko w zakresie przewidzianym przez unormowania, o czym mówiłam, traktatowe, czyli przez akty założycielskie. To jest również wyrok K 18/04. I z tego punktu widzenia, tak jak powiedziałam, sam pakt fiskalny niebędący aktem założycielskim Unii nie może przekazać organom Unii, Komisji, Radzie Unii ani ETS-owi, żadnych suwerennych kompetencji państw członkowskich. Mogłoby się to dokonać, tak jak powiedziałam, wyłącznie przez zmianę traktatów. I z tego punktu widzenia forma paktu fiskalnego – jako określająca władczo nowe kompetencje Komisji, Unii, ETS – pozostaje w sprzeczności również z prawem unijnym, anarchizując je wykwitającymi patologicznie regulacjami.
Kolejna teza. W regulacjach z Unią Europejską istnieją kompetencje objęte zakazem przekazania, gdyż stanowią o tożsamości konstytucyjnej państwa polskiego. Niezależnie od trudności – jak stwierdza Trybunał Konstytucyjny – związanych z ustaleniem szczegółowego katalogu kompetencji nieprzekazywalnych należy zaliczyć do materii objętych całkowitym zakazem przekazania postanowienia określające zasady naczelne konstytucji. Zakazane jest też przekazanie władzy ustrojodawczej oraz kompetencji do kreowania kompetencji – wyrok Trybunału Konstytucyjnego, sygn. akt K 32/09. Natomiast paktem fiskalnym pan premier przekazał kompetencje do kreowania kompetencji, zwłaszcza w jego art. 5.
Kolejna teza. Nie jest możliwe przekazanie i kreowanie kompetencji w drodze ich domniemania. Niejasny sposób sformułowania, ogólnikowość – jeśli ktoś zajrzy – przepisów paktu fiskalnego wskazują, że w większości sytuacji albo w wielu sytuacjach będziemy musieli domyślać się kompetencji, które będą wykonane przez Unię – wyrok o sygn. akt K 32/09. Przekazanie kompetencji nie może prowadzić do stopniowego pozbawiania państwa suwerenności – wyrok o sygn. akt K 32/09. Przekazanie kompetencji w żadnym razie nie może być rozumiane jako przesłanka dokonywania dorozumianej zmiany konstytucji – wyrok Trybunału Konstytucyjnego, sygn. akt K 32/09. Pan premier przechodzi lekko nad art. 219 i 221 i niestety w sposób dorozumiany, lekceważąc, właściwie zmienia konstytucję. Nie szanując konstytucji, sprawia, że nikt już tej konstytucji nie szanuje i faktycznie ulega ona zmianie, w praktyce jest niewykonywana.
Instytucja przekazania kompetencji nie stwarza – jak stwierdza dalej Trybunał Konstytucyjny – możliwości dokonywania zmian w konstytucji w drodze wykładni prointegracyjnej, co bardzo często zdarza się różnym naszym ministrom, sekretarzom. Właściwie nie stosują oni już życzliwej dla Polski interpretacji, tylko są zapatrzeni w tzw. życzliwą dla Unii Europejskiej interpretację prawa – wyrok o sygn. akt K 32/09. Przekazanie kompetencji nie może mieć również charakteru blankietowego – wyrok o sygn. akt K 32/09 – a taki charakter mają postanowienia art. 3 ust. 1 lit. b oraz lit. e i ust. 2 tego artykułu oraz art. 4 i 5 paktu fiskalnego.
Aby już nie przedłużać wystąpienia, stwierdzę, że są bardzo poważne zastrzeżenia. Właściwie do każdego z przedstawionych tu artykułów paktu fiskalnego można przedstawić bardzo poważne, fundamentalne, konstytucyjne zastrzeżenia.
Natomiast chcę powiedzieć, że jeśli chodzi o orzeczenie dotyczące nie tyle przekazywania zadań, ile budżetu, to trybunał stwierdza: Ustawa budżetowa jest jednym z najważniejszych aktów politycznych państwa, odzwierciedla stan gospodarki i preferencje polityczne władzy ustawodawczej. Ustawa budżetowa jest więc aktem polityki finansowej państwa i jej szczegółowe postanowienia są fragmentem wyważonej koncepcji ogólnej.
Jak wskazują postanowienia paktu fiskalnego, pan premier Tusk przekazał tworzenie tego najważniejszego aktu politycznego Polski do kompetencji Komisji, Rady UE i ETS. Za wybór właściwych celów i metod działania polski parlament ponosi odpowiedzialność przed swoim elektoratem – wyrok o sygn. akt K 12/94. Natomiast pan premier Tusk, forsując pakt fiskalny, przekazał prawo decyzji budżetowych do organów Unii, jednak odpowiedzialność za właściwe budżetowe wybory pozostawił przy polskim Sejmie. Pakt fiskalny nie przewiduje zaś żadnych form odpowiedzialności Komisji Europejskiej, Rady UE czy ETS za właściwy wybór celów i metod działania wobec gospodarki polskiej.
Wprowadzanie poprawek o treści wkraczającej w dziedzinę monopolu inicjatywy ustawodawczej Rady Ministrów byłoby – jak stwierdza Trybunał Konstytucyjny – obejściem, a więc naruszeniem konstytucji. To jest wyrok o sygn. akt K 37/03. Takimi naruszeniami i wkroczeniami w wyłączność inicjatywy budżetowej Rady Ministrów są liczne kompetencje przyznane przez pakt fiskalny organom Unii w różnych mechanizmach korygujących, procedurach równoważenia budżetu państwa itd.
Przedstawione uwagi pokazują, iż premier Tusk nie miał podstaw prawnych w konstytucji ani w traktatach założycielskich do samodzielnego, arbitralnego przekazywania konstytucyjnie określonych kompetencji naczelnych organów państwa organom Unii Europejskiej. Przekazanie takie wymagałoby uprzedniej zmiany konstytucji i traktatów założycielskich. Zresztą sprawą mniejszej wagi jest omawiany tu i poruszany niekiedy problem trybu ratyfikacji paktu fiskalnego, ponieważ żaden tryb nie jest tu i nie będzie właściwy, gdyż pakt przejmuje od Polski i przekazuje kompetencje konstytucyjnie niezbywalne. Aby dokonać przekazania kompetencji, o których mówi pakt fiskalny, należałoby wcześniej zmienić konstytucję.
W sytuacji wyżej przedstawionych zastrzeżeń, oczywistych, fundamentalnych naruszeń konstytucji, nie jest możliwe uchwalenie ustawy o ratyfikacji tego paktu. W razie jej uchwalenia głosami koalicji PiS uzna, tak jak pan poseł Szczerski mówił, samą ratyfikację za niewiążącą i w przyszłości – jak sądzę, mam głęboką nadzieję – wycofa Polskę spod obowiązywania tego szkodliwego aktu.