Niemiecka gazeta zauważa humorystyczny wymiar „zjadliwego protestu”, w ramach którego Polacy chcą się odgryźć Putinowi. Jednocześnie zaznacza, że Polska jest największym eksporterem jabłek na świecie a Rosja niejednokrotnie stosowała embargo w ramach rozgrywek politycznych.

„Polacy traktują sprawę z humorem, chociaż sprawa jest poważna” – czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”. Gazeta informuje swoich czytelników o polskim proteście w związku z rosyjskim embargiem na warzywa i owoce. „Każdy z milionów Polaków, którzy ostentacyjnie podążają za hasłem – jedzcie jabłka – jest świadomy, że tym samym jest aktywny politycznie i pomaga przechytrzyć rosyjskie embargo” – pisze „Sueddeutsche Zeitung”. Gazeta stwierdza również, że „zjadliwy protest” Polaków jest jak najbardziej uzasadniony. Ponadto wskazuje na spore problemy polskich sadowników z powodu zakazu importu jabłek czy gruszek z Polski do Rosji. „ Polska jest największym na świecie eksporterem jabłek i tylko w 2013 roku wyeksportowała do Rosji nie mniej, niż 804 tys. ton warzyw i owoców, co odpowiada wartości 336 mln euro” – informuje gazeta.  „Sueddeutsche Zeitung” pisze także, że nałożony przez rosyjski urząd nadzoru Rospotriebnadzor zakaz importu owoców i warzyw z Polski uzasadniono ich nadmiernym obciążeniem pestycydami. Według Rosjan nie jest to sprawa polityczna. „Politycy i komentatorzy na Zachodzie nie mają jednak jakichkolwiek wątpliwości, że właśnie polityka jest powodem bojkotu. Schemat takiej reakcji jest znany. (…) Zawsze, kiedy Rosja spiera się z jednym ze swoich sąsiadów i chce wywrzeć nacisk, aktywni stają się inspektorzy urzędu nadzoru żywności – podkreśla niemiecka gazeta.

prasa zagraniczna