Szef MON nie wyklucza możliwości dostarczania broni dla Ukrainy
Podczas rozmowy w radiowej Jedynce Tomasz Siemoniak stwierdził, że nasz kraj będzie na bieżąco oceniać, w jaki sposób wspierać Ukrainę. Wicepremier jest zwolennikiem dialogu jednak przyznał, że prezydent USA ma rację mówiąc o tym, iż w razie niepowodzenia działań politycznych nie można wykluczyć pewnych opcji.
Kanclerz Niemiec Angela Merkel jest przeciwna wysłaniu broni na Ukrainę, ponieważ według niej doprowadzi to do eskalacji konfliktu. Natomiast prezydent USA Barack Obama stwierdził, że w przypadku niepowodzenia działań dyplomatycznych, rozważane będą „wszystkie opcje” wsparcia dla Kijowa, w tym dostarczanie broni defensywnej. – Ta sprawa nie jest prosta – mówił szef resortu obrony w radiowej Jedynce. Podkreślił przy tym, że teraz najważniejsze są rozwiązania polityczne. – Jasne jest, że dla nas zawsze najważniejsza będzie polska racja stanu, polski interes. Ten interes oznacza dzisiaj wsparcie dla Ukrainy i robimy to na różnych polach. Pani premier Ewa Kopacz była w Kijowie w styczniu, zaoferowała różne programy pomocowe. I też w naszym interesie jest to, żeby zapanował pokój na wschodzie Ukrainy. Dlatego jesteśmy za tym, żeby te rozmowy przyniosły zawieszenie broni. Co dalej będzie? Zobaczymy – stwierdził Tomasz Siemoniak.
W środę w Mińsku dojdzie do spotkania kanclerz Niemiec Angeli Merkel, prezydenta Francji Francoisa Hollandea, prezydenta Ukrainy Petro Poroszenki oraz prezydenta Rosji Władimira Putina. Zdaniem Siemoniaka, brakuje optymistów jeśli chodzi o wynik tych rozmów. Dodał także, że Polska w kwestii wsparcia Ukrainy oraz ewentualnych dostaw broni do tego kraju, podziela stanowisko USA. – Racjonalne jest tutaj stanowisko (..) prezydenta Obamy, żeby pewnych opcji na tym etapie nie wykluczać – stwierdził szef MON.