W ocenie Nowoczesnej pielęgniarki walczą o swoją godność
Partia Ryszarda Petru uważa, że pielęgniarki z Centrum Zdrowia Dziecka nie walczą tylko o uposażenie, ale także o godne warunki pracy. Zarzucali również rządowi bierność w rozwiązywaniu problemów w całym systemie ochrony zdrowia.
Premier Beata Szydło i minister zdrowia Konstanty Radziwiłł przedstawili w Sejmie informację dotyczącą sytuacji w CZD. Oboje zapewniali, że strajk nie wpływa na bezpieczeństwo małych pacjentów.
– Nie pamiętam, aby jakikolwiek rząd wcześniej cechował się takim partactwem i takim chowaniem głowy w piasek i pogardą dla ludzi, którzy tak naprawdę walczą o swoją godność – mówiła podczas sejmowej debaty Joanna Scheuring-Wielgus.
Wtórował jej partyjny kolega Marek Ruciński. – Jak można mówić o pielęgniarkach, które od grudnia 2014 roku wykorzystały wszelkie możliwe sposoby protestu i dopiero za waszych rządów uciekały się do najgorszej – bo z tym się zgadzam – formy protestu: wyjścia ze szpitala. (…) Konfliktowanie lekarzy z pielęgniarkami, polegające na tym, że lekarze zostali, a pielęgniarki odeszły, jest bardzo nie fair, bo mimo wszystko te grupy zawodowe doskonale współpracują – stwierdził poseł Nowoczesnej.
Natomiast Joanna Schmidt zwróciła uwagę że rząd daje 500 złotych na dziecko nawet bogatym rodzinom, które nie potrzebują takiego wsparcia, a nie chce dać 400 złotych brutto pielęgniarkom. – Całoroczna podwyżka dla pielęgniarek, to jest mniej więcej tyle, ile wydacie na makietę zbadania Tupolewa, aby zaspokoić waszą obsesję na punkcie Smoleńska. (…) W tym konflikcie nie chodzi tylko o podwyżki, to jest błędne koło, związane z niskimi wynagrodzeniami, których efektem są ogromne emigracje. Wasze działania, bierność rządu, to zagrożenie, dla naszego zdrowia. Apelujemy o szybkie działania – powiedziała posłanka Nowoczesnej.