Według „Financial Times” rozwój demokracji w Polsce jest zagrożony
Londyński dziennik pisze o zamieszaniu wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz upolitycznianiu mediów publicznych. Ponadto zwraca uwagę na kluczowe położenie naszego kraju w Europie i przypomina o nierównym podziale korzyści ze wzrostu gospodarczego, który trwa w Polsce nieprzerwanie od 1992 roku.
„Financial Times” zwraca uwagę, że „zaledwie w ciągu kilku tygodni nowy konserwatywny rząd Prawa i Sprawiedliwości podjął niebezpieczne kroki, aby trzymać w ryzach Trybunał Konstytucyjny i media, powtarzając poczynania Fideszu na Węgrzech”. Pisząc o działaniach mających na celu przejęcie kontroli nad publicznymi nadawcami, przytacza argumenty PiS, iż jest to „uprawniony krok mający na celu powstrzymanie »niesprawiedliwej« krytyki ze strony mediów kontrolowanych przez nominatów poprzedniego rządu Platformy Obywatelskiej”. Jednak w ocenie angielskiej gazety bardziej to wygląda jak „próba zdławienia głosów opozycji”.
W „Financial Times” czytamy także o strategicznym położeniu Polski w Europie, graniczącej z Ukrainą, Białorusią oraz rosyjskim obwodem kaliningradzkim, co „stawia ją na linii frontu nowego geopolitycznego podziału Europy, między członkami instytucji euroatlantyckich i krajów, które Moskwa chce za wszelką cenę utrzymać w swojej strefie wpływów”.
Zdaniem dziennika sytuacja nad Wisłą jest tym bardziej niepokojąca, ponieważ udało się uniknąć „problemów gospodarczych, które podsyciły populizm w innych krajach Europy”. „Financial Times” przypomina, że Polska po raz ostatni była w recesji w 1992 roku. Jednocześnie zauważa, że „owoce wzrostu były jednak nierówno rozdzielone, szczególnie wśród młodych”. Natomiast rząd PO otaczała ostatnio „atmosfera korupcji i samozadowolenia”. Autor artykułu zaznacza, że „cel narodowej odnowy, nawet wspierany przez większość parlamentarną, nie może służyć jako usprawiedliwienie dla podkopywania mechanizmu kontroli i równowagi, którą Polacy wdrażali z takim wysiłkiem”.