Zdaniem szefa MSZ Polska powinna być reprezentowana na szczycie UE. Uważa on, że należy pilnować aby sprawa tego nieporozumienia nie została przeniesiona na arenę europejską. Podczas wywiadu dla RMF FM minister spraw zagranicznych zapewniał, że jego resort informował na bieżąco kancelarię prezydenta o decyzjach w sprawie szczytu.

Od pewnego czasu trwa spór o to kto ma reprezentować Polskę podczas unijnego szczytu na Malcie, który odbędzie się w tym samym dniu co pierwsze posiedzenie Sejmu VIII kadencji.

Grzegorz Schetyna pytany o rolę MSZ w tej sprawie odparł: – MSZ nie decyduje i nie informuje o takich sprawach. Ministerstwo może jedynie odpowiedzieć, że data była znana w kwietniu tego roku, a w lipcu doprecyzowano agendę i godziny. Jednocześnie dodał, że kilka dni temu przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk do programu szczytu dodał trzygodzinne spotkanie dotyczące uchodźców. Szef polskiej dyplomacji podkreślił, że o obydwu szczytach jego resort poinformował Kancelarię Prezydenta. – Zadzwoniłem do ministra Kwiatkowskiego i dałem mu od razu sygnał w tej sprawie, ale decyzja Kancelarii już była publiczna i było zbyt późno, by zareagować – relacjonował Schetyna. Według niego w sprawie szczytu na Malcie – doszło do nieporozumienia, które wynika z braku konsultacji. (…) Tutaj nie było złej woli, był bardziej brak koordynacji i wymiany informacji. Jestem przekonany, że nie dojdzie już do takich sytuacji – stwierdził szef MSZ.

MSZ