Zdaniem Millera premierem powinien być przewodniczący PO
Lider SLD uważa, że po wyborze Tuska na szefa Rady Europejskiej powinna go zastąpić jedna osoba na stanowisku szefa partii i premiera. Przyznał również, że ewentualne wcześniejsze wybory byłyby korzystne dla Sojuszu.
– Nowym premierem powinien być szef Platformy Obywatelskiej, dlatego, że w polskich warunkach, ale także europejskich, ta zasada łączenia stanowiska szefa partii ze stanowiskiem szefa rządu bardzo się sprawdza – stwierdził Leszek Miller podczas konferencji na Rynku w Kielcach. Jednocześnie zaznaczył, że ta decyzja leży wyłącznie w gestii koalicyjnej większości oraz Platformy. Szef SLD nie chciał spekulować kto zastąpi Tuska na stanowisku premiera. – Nie będę mówił żadnych nazwisk, bo mógłbym tylko zaszkodzić komuś, to jest kwestia przede wszystkim Donalda Tuska. On musi wskazać swojego następcę i jestem przekonany, że ma taki wpływ w Platformie Obywatelskiej, że jego decyzja nie będzie kwestionowana – mówił. Jednocześnie dodał, że jeszcze niedawno nie wyobrażał sobie PO bez Tuska. – Okazuje się, że rzeczywistość pisze scenariusze o wiele ciekawsze niż mogłoby się to wydawać. Proszę pamiętać, że rozdział pod tytułem premier Donald Tusk jest zamknięty – powiedział Miller. Według niego następca Tuska powinien być znany jak najszybciej, co pozwoli uzyskać odpowiedź czy zapowiedzi premiera z przemówienia na ostatnim posiedzeniu Sejmu, będą przyjęte przez nowy rząd. Pytany o możliwość przyśpieszonych wyborów parlamentarnych stwierdził, że takie rozwianie byłaby korzystne dla jego partii.
Lider Sojuszu przyjechał do Kielc w ramach kampanii przed uzupełniającymi wyborami do Senatu w północno-wschodniej części województwa oraz zbliżającymi się wyborami samorządowymi.