Zdaniem Waszczykowskiego z Syryjczyków mieszkających w Europie można stworzyć wojsko
Przyszły minister spraw zagranicznych uważa, że skoro w Europie jest kilkaset tysięcy młodych Syryjczyków, to z nich można stworzyć wojsko. Polityk PiS w programie „Dziś wieczorem” przypomniał, że kiedyś tworzono legiony i Polacy walczyli o swoją wolność. Natomiast odnosząc się do sprowadzenia uchodźców do naszego kraju podkreślał, iż sami zainteresowani muszą się zgodzić na osiedlenie w Polsce.
– Dziesiątki tysięcy młodych Syryjczyków, którzy wyskakują z pontonów, pytają się nie o wodę, żywność i ubranie, ale gdzie można naładować komórkę, mogłyby z naszą pomocą odwojować sobie państwo – stwierdził Waszczykowski w TVP Info. Jednocześnie zaznaczył, że ze względu ma niejasną sytuację na Ukrainie europejskie wojska nie mogą się angażować w konflikt w Syrii. – Za miesiąc być może skończy się rozejm miński i nie wiadomo w jakim kierunku rozwinie się sytuacja, czy dojdzie do jakiejś eskalacji. Potrzebujemy każdego żołnierza, który będzie pilnował naszych granic – mówił polityk PiS. Dodał jednak, że – Polska wykona swoje zobowiązania, choć niekoniecznie muszą mieć one naturę wojskową. Mamy placówki, sieć dyplomatów, służby, które mogą służyć informacjami. Możemy wspierać pomocą humanitarną i finansową obozy uchodźców w Turcji i Jordanii – wyliczał Waszczykowski. Ponadto poinformował, że już był w jednym z obozów w Jordanii. Zapewnił, iż jako szef resortu jeszcze raz uda się w tamtym kierunku. – Na pewno jedna z pierwszych wizyt nowego ministra spraw zagranicznych zostanie złożona w tamtym regionie. (…) Jeśli będzie nas na to stać, na pewno będziemy pomagać uchodźcom tam, gdzie jest ich miejsce i mogą czuć się, jak u siebie w domu czyli w tych okolicach, z których pochodzą. Będziemy pomagać politycznie, żeby rozwiązać te konflikty i mogli oni wrócić do swoich domów – zapowiedział Waszczykowski.
Odnosząc się do zadeklarowanej przez rząd Ewy Kopacz kwoty migrantów, którą ma przyjąć Polska podkreślił, że sito, które będzie sprawdzać te osoby musi być wyjątkowo gęste. – Mamy dwa lata na weryfikację siedmiu tysięcy uchodźców. Pragnę też przypomnieć, że ich przyjazd jest dobrowolny. Oni muszą wyrazić chęć. Nie możemy zaangażować się w jakąkolwiek przymusowe przesiedlenie. To brzmi fatalnie w naszym kraju i społeczeństwie. Przed laty byliśmy poddani przymusowym przesiedleniom. Nie zafundujemy ludziom z innego kontynentu czegoś takiego i o tym musimy rozmawiać z naszymi kolegami w Europie – stwierdził przyszły szef polskiej dyplomacji. – Trzeba też dyskutować, że nawet jeśli uchodźcy przyjadą, wydamy im dokumenty, to zgodnie z prawem europejskim, na którego straży stoją te wielkie mocarstwa, oni mogą zaraz wyjechać z Polski. Nie możemy ich zatrzymać – podkreślił polityk PiS.