Ewa Kopacz spotkała się z żonami górników z kopalni Kazimierz – Juliusz. Panie z Sosnowca przyjechały podziękować za zaangażowanie szefowej rządu w rozwiązanie konfliktu.

Część górników z kopalni Kazimierz-Juliusz od środy prowadziła protest pod ziemią domagając się m.in. wypłaty zaległych wynagrodzeń. Na Śląsk pojechała delegacja rządowa mająca pomóc rozwiązać konflikt. W Katowicach w niedzielę nad ranem, po ponad 11 godzinach negocjacji, w których uczestniczyli przedstawiciele rządu, pracodawców oraz związków zawodowych, zostało podpisane porozumienie dotyczące przyszłości kopalni. Zakład wznowił pracę w poniedziałek o godz. 6. Tego samego dnia rano do Warszawy przyjechały żony górników. – Chcemy podziękować pani premier za osobiste zaangażowanie i wsparcie w naszej sprawie. Za to, że pomogła nam załatwić podstawowe kwestie związane z bezpieczeństwem naszej egzystencji – mówiła jedna z nich. – Groziło nam bowiem nie tylko widmo bezrobocia, ale też bezdomności. Cieszymy się, że pani premier osobiście pochyliła głowę nad naszymi problemami – dodała inna z kobiet.

Zgodnie z podpisanym w niedzielę porozumienia kopalnia Kazimierz – Juliusz będzie fedrowała nadal, zaś pracownicy otrzymali gwarancję zatrudnienia w strukturach Katowickiego Holdingu Węglowego (KHW). Ponadto nie ma zagrożenia, że górnicy i ich rodziny będą musieli opuścić mieszkania zakładowe.

Premier